Nasza Gazeta w Irlandii 67-letni mężczyzna skazany za gwałt na 9-letniej dziewczynce - Portal Polonii w IrlandiiPortal Polonii w Irlandii

67-letni mężczyzna skazany za gwałt na 9-letniej dziewczynce

Mężczyzna, którego nazwiska nie można podać ze względów prawnych, niedawno przyznał się przed Centralnym Sądem Karnym do jednego zarzutu, tj. gwałtu analnego na dziewczynce w czerwcu 2021 roku. Ofiara miała wtedy dziewięć lat.

Z informacji przedstawionych przez Gardę w sądzie wynika, że ​​mężczyzna jest dalekim krewnym babci ofiary, a ofiara nazywała go „wujkiem”.

Mężczyzna zamieszkał u babci dziewczynki w czasie, gdy był zagrożony bezdomnością w połowie 2010 roku. Mieszkał w tym samym domu co ofiara i jej matka przez wiele lat, aż do ich wyprowadzki w 2020 roku. Jednak ci od czasu do czasu przyjeżdżali tam.

Matka dziewczynki zadzwoniła na policję 16 lipca 2021 r., po tym, jak jej córka ujawniła, co wydarzyło się kilka tygodni wcześniej.

Dziewczynka została następnie przesłuchana przez policję i potwierdziła, że została zgwałcona, w czasie gdy ona i „wujek” oglądali film w jego sypialni. Nie podano, czy matka lub babcia ofiary były w tym czasie w domu, gdy doszło do gwałtu.

Mężczyzna opuścił dom po tym, gdy wyszło na jaw, co zrobił i od tego czasu nie miał kontaktu ani ofiarą, ani jej rodziną.

Oskarżony zgłosił się na posterunek Gardy we wrześniu 2021 r. i został aresztowany. Podczas przesłuchania powiedział, że dziewczynka kłamie, ale przyznał, że mieszkał pod tym adresem.

Oskarżony ma na swoim koncie dwa wcześniejsze wyroki skazujące, za czyny, które nie miały charakteru seksualnego, ale w mediach publicznych nie zostały sprecyzowane.

Przebywa w areszcie od marca 2022 r. i jak twierdzi „Irish Mirror”, ma szereg problemów zdrowotnych.

Wydając wyrok, sędzia stwierdził, że oskarżony wykorzystał dziecko, ale także nadużył gościnności rodziny. Powiedział, że osoba, której rodzina zaufała i którą zaprosiła do swojego domu, wyrządziła dziecku poważną i głęboką krzywdę. Powiedział również, że czynniki obciążające oskarżonego w tej sprawie obejmowały różnicę wieku i znaczne naruszenie zaufania.

Opinia psychologiczna sporządzona przez biegłego wykazała, że ​​mężczyzna ma niewielką zdolność funkcjonowanie poznawczego i niski poziom wykształcenia. Według tej opinii istnieje znaczne ryzyko ponownego popełnienia przez niego przestępstwa, chociaż jest on skłonny do poddania się terapii.

Obrońca oskarżonego zwrócił uwagę sadu na to, że jego klient jako młody człowiek przebywał w sierocińcu, gdzie doświadczał napaści seksualnych i przemocy. Dodał, że nie ma kontaktu z własnymi dziećmi.

Oświadczenie ofiary zostało odczytane w sądzie przez jej matkę. Powiedziała ona, że oskarżony odebrał jej córce „niewinność i dzieciństwo”.​​ Jej córka „całkowicie się zmieniła” i jest teraz wycofana i izoluje się. Dziewczynka czuje się inna niż jej koleżanki i nie chce chodzić do szkoły. Ma skłonność do wybuchów złości, miewa koszmary i chodzi na terapię.

Zapytana przez sędziego kobieta powiedziała, że ​​jej córka dopiero zaczyna rozumieć, co się stało. Powiedziała, że ​​jej córce trudno jest rozmawiać z przyjaciółmi i „nie może z nikim na ten temat rozmawiać”.

Sędzia odpowiedział kobiecie, że działania oskarżonego były „nadużyciem zaufania i gościnności” i że „najważniejsze” jest, aby córka zrozumiała, że ​​to, co się stało, nie jest jej winą.

Sędzia wyznaczył mężczyźnie główną karę 11 lat więzienia, którą obniżył o 25 proc., biorąc pod uwagę czynniki łagodzące, w tym jego przyznanie się do winy. Ostatecznie sąd wymierzył mu karę 8 lat i 3 miesięcy pozbawienia wolności z zawieszeniem ostatniego roku na surowych warunkach, m.in. zakazu kontaktowania się z poszkodowaną i jej matką na zawsze.

Krystyna Zielińska

FOTO: Freepik


Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.