Epidemia przemocy wobec kobiet

Zabójstwa kobiet, które wstrząsają Irlandią Północną

W ostatnich latach Irlandia Północna zmaga się z narastającym kryzysem społecznym, który wielu określa mianem „epidemii” przemocy wobec kobiet. Seria brutalnych zabójstw, w większości dokonanych przez partnerów lub byłych partnerów ofiar, wstrząsnęła opinią publiczną i uwidoczniła poważne luki w systemie sprawiedliwości. Statystyki są alarmujące – od 2020 r. życie straciło tam 28 kobiet i jedna dziewczynka, co stanowi najwyższy wskaźnik w całej Wielkiej Brytanii i Irlandii.

W obliczu tych tragicznych wydarzeń, coraz więcej głosów – zarówno ze strony ofiar, jak i środowisk akademickich – domaga się zaostrzenia wytycznych dotyczących karania sprawców przemocy oraz wprowadzenia systemu bardziej skoncentrowanego na ochronie ofiar.

W niedawnym przypadku, 23 lipca br., 45-letnia weterynarz Vanessa Whyte została zastrzelona wraz ze swoimi nastoletnimi dziećmi, Jamesem i Sarą, w ich domu w Maguiresbridge, hr. Fermanagh. Jedynym podejrzanym był jej mąż Ian Rutledge, który kilka dni później zmarł w szpitalu z powodu samookaleczenia bronią palną.

Zabójstwo tej rodziny miało miejsce zaledwie kilka tygodni po tym, jak 27-letnia matka dwójki dzieci, Sarah Montgomery, została zamordowana w Donaghadee, hr. Down. W chwili śmierci była w ciąży z trzecim dzieckiem – chłopcem. Zak Hughes (28 l.) z Ardglen Place w północnym Belfaście, znany ofierze, został oskarżony o jej zabójstwo oraz o „zniszczenie dziecka” w związku ze śmiercią płodu.

Dr Susan Lagdon, starsza wykładowczyni psychologii na Uniwersytecie Ulsterskim, określiła system sprawiedliwości w Irlandii Północnej jako „wtórną formę wiktymizacji” kobiet i apeluje o zaostrzenie kar.

– Musimy przejść do systemu skoncentrowanego na ofierze, i to musi wyjść ze Stormontu” – powiedziała dr Lagdon, cytowana przez serwis news.sky.com.

Uniwersytet Ulsterski przeprowadził wcześniej badania, które wykazały, że 98 proc. kobiet z Irlandii Północnej biorących udział w ankiecie doświadczyło w swoim życiu jakiejś formy przemocy lub nadużycia – wynik ten został określony jako „porażający”.

„Nie mogę wskazać jednej konkretnej przyczyny,” dodała dr Lagdon.

Z tym stanowiskiem zgadza się Abigail Lyle, zawodniczka ujeżdżenia z Bangor, hr. Down, reprezentująca Irlandię na igrzyskach olimpijskich. Została zaatakowana przez byłego partnera i jeźdźca, Jonathana Creswella, który został skazany na sześć miesięcy więzienia za jej pobicie.

Po jego zwolnieniu z więzienia, Creswell został oskarżony o zamordowanie innej kobiety – zawodniczki w skokach przez przeszkody Katie Simpson – w 2020 roku. Twierdził, że Katie popełniła samobójstwo. Podczas procesu o morderstwo w 2024 r. Creswell odebrał sobie życie.

Komentując śmierć Katie Simpson i jej wpływ na siebie, Abigail mówiła o poczuciu winy ocalałej:
– To było coś, z czym naprawdę się zmagałam po śmierci Katie, bo myślałam: dlaczego ja tu jestem, a jej już nie ma? Każde moje spotkanie z Johnnym… za każdym razem czułam, że mógł mnie zabić. Za każdym razem. Każda konfrontacja była przerażająca.

Tanya Fowles, dziennikarka gazety „The Impartial Reporter” z Enniskillen, hr. Fermanagh, odegrała kluczową rolę w zawiadomieniu policji o podejrzanych okolicznościach śmierci Katie Simpson. Komentując serię zabójstw kobiet w Irlandii Północnej w ostatnich latach, powiedziała:
– To wygląda jak epidemia i wcale się nie poprawia… Wydaje się, że jest coraz gorzej. (…) Uważam, że system karania w Irlandii Północnej jest zbyt słaby. Gdyby liczba kobiet mordowanych w swoich domach przez partnerów była równa liczbie policjantów zabijanych na ulicach Irlandii Północnej, wybuchłby skandal.

Tragiczne historie kobiet zamordowanych przez swoich partnerów w Irlandii Północnej są bolesnym przypomnieniem, że przemoc domowa to nie incydent, lecz systemowy problem, który wymaga zdecydowanej reakcji. Apel o surowsze kary i reformę systemu sprawiedliwości nie jest jedynie głosem ofiar – to wezwanie do ochrony podstawowych praw człowieka. Dopóki sprawcy przemocy będą traktowani z pobłażliwością, a ofiary pozostaną bez realnego wsparcia, liczba tragedii będzie rosła. Nadszedł czas, by społeczeństwo, politycy i instytucje wymiaru sprawiedliwości wspólnie podjęli działania, które zakończą tę „epidemię” i przywrócą kobietom poczucie bezpieczeństwa oraz godności.

AD