Celtycki Leszy

Demon i opiekun lasów

„Leszy celtycki”, to jak nam wiadomo, szczególne nazewnictwo dotyczące „kogoś”, które raczej nie występuje w tradycyjnej mitologii. Jest to raczej nazwa zwyczajowa odnosząca się w wierzeniach słowiańskich do demona lasu, który jest opiekunem zwierząt i całej przyrody leśnej.

Celtowie, znany lud zamieszkujący Europę w epoce żelaza i brązu, również mieli swoją własną mitologię. Mitologia ta była bogata w postacie różnych bogów, duchy i istoty związane z naturą. Na Leszego czyli odpowiednika słowiańskiego opiekuna lasów, Celtowie mawiali po prostu „Strażnik lasu”.

Leszy i celtycki Strażnik lasu

Strażnik lasu, w którego wierzyli dawni Celtowie, jest władcą całego lasu, a także zwierząt i roślin tam żyjących. Strażnik jako postać bardzo, bardzo despotyczna i apodyktyczna, Mało kiedy interesował się żyjącymi w lesie Elfami lub Wróżkami. Ale zdarzało się też nierzadko, że wydawał im specjalne dyspozycje, których wykonania z ich strony skrzętnie dopilnowywał. Bardzo często słuchał on też rad mądrych sów, które niejednokrotnie były powiernicami jego tajemnic.

Dokuczał niszczycielom lasu

Strażnik lasu, był w szczególny sposób bardzo uczulony na ekspansywną działalność człowieka. Gdy człowiek chciał trudnić się na przykład kłusownictwem, Strażnik zamieniał się w ogromnej postury dzika i gonił człowieka, aż ten ze zmęczenia padał na ziemię zemdlony. Człowiekowi, który chciał bezpodstawnie wyciąć za dużo drzew, Strażnik niekiedy ukazywał mu się jako ogromny potwór, włochaty z wielkim łapami i klapiącymi zębiskami. Po takiej przygodzie człowiek taki długo nie wchodził do lasu.

Jako wysoki mężczyzna

Strażnik, potrafił przybierać różne postacie. Niekiedy były to potwory, ale często ukazywał się jako wysoki mężczyzna o białej twarzy, który posiadał zielone włosy albo raczej kobietom, przybierał postać pokrytą futrem jako rozjuszone zwierzę, np. wilk, niedźwiedź czy nawet puchacz.

Strażnik rzadko kiedy był przyjazny dla ludzi. Ale gdy widział on, że ktoś niesłusznie krzywdzi drugą osobę, zawsze stawał on po stronie bezbronnego.

Często też dla żartów udawał Echo i w sobie tylko wiadomy sposób prowadził wędrowca po manowcach leśnych.

Był on zawsze przyjazny dla tych osób, które szanowały las i nie niszczyły go. Ale najczęściej stawał się on bardzo groźny dla tych, którzy las niszczą i dokuczają zwierzętom w nim mieszkającym.

Jako Borowy Pan

Leszy nazywany był Borowym Panem, Laskowcem, Leśnym Dziadem, Dziadem Borowym czy Wilczym Pasterzem. Podobno Leszy oraz celtycki Strażnik lasu, posiadali komitywę w diabłem Borutą mieszkającym także w lesie. To właśnie od Boruty, Strażnik lasu nabył złych cech charakteru.

Podobno komitywa ta często opierała się na spożywaniu bardzo dużej ilości alkoholu, a także przechwalaniu się tym, co złego uczyniło się szukającym czegoś po lesie ludziom.

Jako dzik lub jeleń

Celtowie przedstawiali swojego Strażnika lasu w różny sposób, ale najczęściej miało to miejsce w formie zoomorficznej, np. jako dzik, jeleń, lub jako zagubiony wędrowiec. Ten ostatni odziany był zawsze w białe szaty, miał kaptur na głowie, a przede wszystkim, gdy napotkał w lesie człowieka, nigdy nie pokazywał mu swojej twarzy. Kończył on rozmowę z napotkanym człowiekiem nieokiełznanym śmiechem, który raczej przerażał wędrowca.

Celtowie też na niego mawiali „Głęboki”, ponieważ często on napawał tym razem kobiety zbierające jagody w lesie głębokim snem, z którego niekiedy mogły zbudzić się dopiero następnego dnia.

Ewa Michałowska- Walkiewicz