Zapomniana mądrość natury

Czego zwierzęta mogą nauczyć nas o zdrowiu?

W dzisiejszym, pędzącym świecie, otoczeni technologią i zalewem informacji, rzadko zatrzymujemy się, by spojrzeć na to, co jest nam najbliższe – świat zwierząt. A szkoda, bo ich instynktowna mądrość, wykształcona przez miliony lat ewolucji, może być dla nas źródłem bezcennych wskazówek dotyczących zdrowia, witalności i równowagi. Dlaczego tak mało czasu poświęcamy na obserwację tych niezwykłych istot, które, wydawać by się mogło, dysponują wiedzą, o której my, ludzie, często zapominamy?

Post – naturalny lek

Weźmy na przykład zachowanie chorego zwierzęcia. Czy kiedykolwiek widzieliście psa, kota czy dzikie zwierzę, które w obliczu choroby zmusza się do jedzenia? Nie. Instynktownie odmawia pokarmu, ponieważ wie, że w tym momencie jego organizm potrzebuje całej energii do walki z infekcją i samoleczenia. My natomiast, wpojone w nas kulturowe przekonania, na siłę wpychamy w siebie „leczniczy rosołek”, nawet gdy ciało wyraźnie odmawia.

Organizm w stanie choroby koncentruje się na procesach naprawczych i detoksykacyjnych, a trawienie jest dla niego ogromnym obciążeniem. Post, nawet krótkotrwały, pozwala skupić się na regeneracji, odciąża układ trawienny i uruchamia mechanizmy autofagii – procesu, w którym komórki „sprzątają” uszkodzone lub niepotrzebne elementy, przyczyniając się do ich odnowy. Obserwacja zwierząt podpowiada, że instynktowne niejedzenie w chorobie jest naturalnym i skutecznym sposobem na powrót do zdrowia.

Inny przykład? Mięsożercy. Lwy, wilki czy rysie, choć są drapieżnikami, nie jedzą codziennie. Ich dieta opiera się na dużych, ale rzadszych posiłkach, często raz na kilka dni. I co najważniejsze – są w doskonałej kondycji, pełne energii i odporne na choroby. To zachowanie ma również swoje przełożenie na fizjologię człowieka. Idea przerywanego postu (intermittent fasting) czy postów kilkudniowych zyskuje coraz większą popularność a ich efekty prozdrowotne poparte są licznymi badaniami naukowymi. Gdy nie dostarczamy organizmowi ciągłej dawki pożywienia, przestawia się on na spalanie zgromadzonej tkanki tłuszczowej, co prowadzi do produkcji ciał ketonowych – alternatywnego źródła energii dla mózgu i mięśni.

Rola ruchu i słońca

Zwierzęta instynktownie wiedzą, że ruch to zdrowie. My, zamknięci w biurach, często zapominamy o tej podstawowej potrzebie. Siedzący tryb życia jest jedną z głównych przyczyn wielu chorób cywilizacyjnych, od otyłości, przez choroby serca, po cukrzycę. Regularny ruch, wzorowany na aktywności zwierząt, aktywuje metabolizm, wzmacnia mięśnie i kości, poprawia krążenie i dotlenienie organizmu, a także uwalnia endorfiny, poprawiając nastrój.

Zwierzęta wygrzewają się na słońcu, czerpiąc z niego energię i witaminę D. My, bojąc się promieni UV, często unikamy słońca, co prowadzi do niedoborów tej kluczowej witaminy, niezbędnej dla odporności, zdrowia kości i wielu innych funkcji organizmu.

Spokój i uważność

Zwierzęta są także mistrzami uważności. Pies czy kot, gdy leży i obserwuje otoczenie, jest w pełni skupiony na chwili obecnej. Nie rozpamiętuje przeszłości, nie martwi się przyszłością. Żyje tu i teraz. My natomiast, obciążeni stresem, gonimy za myślami, które rzadko pozwalają nam na prawdziwy relaks i wewnętrzny spokój. Świat zwierząt, z jego prostotą i instynktowną mądrością, jest niewyczerpanym źródłem wskazówek, jak żyć zdrowiej i pełniej. Od świadomego postu w chorobie, przez zrównoważone odżywianie i aktywność fizyczną, po naukę uważności i czerpanie z natury – zwierzęta pokazują nam drogę do harmonii.

Maciej Jaworski FAT OUT

Autor mieszka od 20-lat w Irlandii (Co. Cork) w wolnym czasie uwielbia czytać książki, gotować oraz spacerować z psem – Staffikiem. Posiada wieloletnie doświadczenie udokumentowane certyfikatami z dziedziny dietetyki, kulturystyki, powerliftingu. Pomaga ludziom w powrocie do zdrowia po kontuzjach, pomaga w chorobach metabolicznych i problemach hormonalnych oraz współpracuje z osobami z nadwaga. Obecny Mistrz Świata, Mistrz Irlandii oraz Vice-mistrz Polski w Bench Press.