Starszy mężczyzna, który doznał „naruszenia prywatności” po tym, jak agentka nieruchomości weszła do jego domu i otworzyła drzwi do łazienki, gdy korzystał z toalety, otrzymał odszkodowanie od Residential Tenancies Board (RTB).
Najemca, Tamas Tuza, argumentował, że jego prawo do spokojnego zajmowania domu (znajdującego się w kompleksie mieszkaniowym dla emerytów w Killaloe w hr. Clare) zostało naruszone, a on sam był „nękany” ze względu na liczbę inspekcji przeprowadzanych w nieruchomości.
Tuza zeznał przed trybunałem Residential Tenancies Board (RTB), który rozstrzyga spory między wynajmującymi a najemcami, że w kwietniu 2024 r. agentka z Quinn Property Management, z której usług korzystał jego właściciel Tom Doheny, użyła swojego klucza, aby wejść do nieruchomości, gdy najemca znajdował się w domu.
Tuza powiedział, że był w tym czasie w łazience „a pani otworzyła drzwi”.
Powiedział, że poprosił agentkę, by wyszła, co też uczyniła, a także powiedział, że nagrał wideo z tego incydentu.
Trybunał usłyszał, że dwa dni wcześniej wysłano mu wiadomość e-mail z powiadomieniem, że ma się odbyć inspekcja wynajmu i że agent odwiedzi go między 10:30 a 16:00. Został również poinformowany, że agent użyje klucza, by wejść, jeśli najemca nie będzie obecny w tym czasie.
Jednak Tuza twierdził, że nie wiedział o e-mailu, dopóki agentka nie weszła do łazienki.
Występując przed Trybunałem, Cailin Murray z Quinn Property Management twierdziła, że pracownica, która przeprowadziła inspekcję, pukała wiele razy i weszła do nieruchomości po tym, jak nie otrzymała żadnej odpowiedzi. Murray stwierdziła również, że „w żadnym momencie” agentka nie wymusiła wejścia do nieruchomości ani nie naruszyła prywatności.
Po sprawdzeniu kuchni i dwóch sypialni, Murray powiedziała, że agentka weszła do łazienki i spotkała najemcę. Twierdziła, że stał się „bardzo agresywny”.
Murray powiedziała, że firma nie otrzymała żadnego nagrania wideo, o którym wspomniał najemca.
Powiedziała, że firma rozumie, że Tuza był zaniepokojony incydentem i że w przyszłości, gdy agent odwiedzi firmę, obiecał zadzwonić lub wysłać SMS-a przed przyjazdem.
W swoim orzeczeniu Trybunał uznał, że wynajmujący, Tom Doheny, naruszył swoje obowiązki, „bezprawnie ingerując” w prawo najemcy do spokojnego i wyłącznego zajmowania nieruchomości (mimo że Doheny nie był bezpośrednio zaangażowany w incydent w łazience w 04.2024 r.).
Trybunał zauważył również, że powiadomienie o inspekcji nieruchomości zostało wydane najemcy zaledwie dwa dni wcześniej, a Tuza miał zezwolić na wizytę w dowolnym momencie w ciągu pięciu godzin.
– Wynajmujący nie może jednostronnie proponować daty i godziny [inspekcji] i zakładać, że jeśli nie otrzyma odpowiedzi, oznacza to zgodę na inspekcję lub że wynajmujący może wejść do mieszkania przy użyciu własnego klucza – stwierdził Trybunał i uznał, że Tuza przedstawił „wiarygodne dowody naruszenia jego prywatności” i przyznał mu 250 euro odszkodowania w związku z jego skargą.
Tuza twierdził również, że Doheny naruszył swoje obowiązki wynajmującego w zakresie utrzymania nieruchomości, twierdząc, że jego rachunki za energię elektryczną wzrosły z ok. 100 euro za dwumiesięczny okres rozliczeniowy do 1700 euro.
Tuza przypisał to usterce niektórych grzejników w domu, którą zgłosił firmie zarządzającej w styczniu 2024 r., ale twierdził, że do końca sierpnia 2024 r. problem został naprawiony.
Trybunał RTB zauważył, że pomimo tego, iż firma zarządzająca była świadoma problemu z ogrzewaniem od stycznia 2024 r., nie został on naprawiony aż do sierpnia, co było „nierozsądne” i przyznał kolejne 250 euro odszkodowania najemcy (łącznie 500 euro).
Jednak w odniesieniu do skargi najemcy, że był „nękany” z powodu liczby inspekcji przeprowadzanych w nieruchomości, trybunał stwierdził, że nie ma podstaw, aby uznać liczbę inspekcji za nadmierną.
KZ