Zła postać z krainy Niflheim
W staroceltyckich wierzeniach ludowych, Chłód był często personifikowany jako bardzo zła postać, za pewnego rodzaju bóstwo lub nawet potężnego czarnoksiężnika, który potrafił zamrażać ludzi i porywać do swojej magicznej krainy dzieci. Te celtyckie wierzenia, znalazły swoje odbicie w innych regionach Starego Kontynentu.
Nie tylko Celtowie
W ludowych nordyckich przepowiedniach pogodowych, Chłód był przewidywany na podstawie różnych zjawisk atmosferycznych, na które szczególną uwagę zwracały starsze kobiety. A były to: deszcz, grad lub wicher. Współczesny rosyjski św. Mikołaj, czyli Dziadek Mróz, to obecnie dobrotliwy starzec z długą brodą, ubrany w czerwony lub srebrny kożuch, podróżujący saniami, rozdający prezenty dzieciom, a w dawnych wierzeniach słowiańskich znany jako Morozko, był lodowym czarnoksiężnikiem lub demonem zimy. W niektórych legendach miał nawet porywać dzieci, które rodzice musieli wykupić prezentami. Zawsze jednak budził strach.
Gdzie mieszka Pan Chłód?
Niflheim, czyli innymi słowy nordycka „Kraina Mgły”, w której istnienie też wierzyli Celtowie, to nic innego jak królestwo lodu i zimna. Królestwem tym władała bogini o imieniu Hel, a była ona córką Lokiego, władcy podstępu i wszelkiego oszustwa. Kraina ta, w której też jak wierzono mieszkał Pan Chłód, znajdowała się na północ od Ginnungagap.
Ginnungagap to ponadnaturalna i magiczna pustka w mitologii nordyckiej, występująca między krainami Niflheim (zimna) i Muspelheim (ognia). To ona właśnie była miejscem, w którym spotkały się te przeciwstawne sobie siły, prowadząc do powstania świata i pierwszych istot, takich jak pierwszy olbrzym przypominający człowieka o imieniu Ymir.
Według wierzeń celtyckich
To tam właśnie mieszka raczej nielubiane przez ludzi i zwierzęta bóstwo jakim jest Pan Chłód. Jest to także ponura otchłań posiadająca jeszcze jedną inną nazwę, a mianowicie Kraina Ciemności lub po prostu „Chłodna Jaskinia”. Wejście do tej krainy znajduje się wśród lodów dalekiej Północy, a zwie się ta brama zwyczajowo „Bramą Trupów”. Za nią płyną dwie przerażająco cuchnące rzeki graniczne, o nazwach Gjóll i Leipt.
Według podań, do Niflheimu udają się wszystkie dusze tych ludzi, którzy umarli w łóżku, na jakąś ciężką nieuleczalną chorobę lub też, którzy zmarli w wyniku zamarznięcia do czego przyczynił się Pan Chłód, w przeciwieństwie do wojowników poległych w bitwach, których dusze zawsze docierają do pięknej krainy zwanej w mitologii nordyckiej krajem Walhalli.
Personifikacja zła
Pan Chłód, jako bóstwo występujące w starych wierzeniach celtyckich, był przedstawiany jako bardzo zły i podstępny czarnoksiężnik, łączący w sobie cechy boga zimy, boga wiatru i boga podziemnego świata. Nie potrafił się uśmiechać, nie znał litości i nigdy nie przychodził bezinteresownie ludziom z pomocą.
Złodziej dzieci
Stare, nie tylko celtyckie opowieści głosiły, że Pan Chłód bardzo często porywał dzieci do wielkiego worka, co miało przede wszystkim przestraszyć rodziców i zmusić ich do ofiarowania mu bogatych podarków. Tymi podarkami najczęściej były dania mięsne, którymi Pan Chłód się zajadał.
Strach
Pan Chłód, budził strach nie tylko wśród dzieci i ich rodziców, ale bały się go również osoby starsze i zwierzęta. Osoba ta kojarzona była przez Celtów najczęściej z zamrażaniem, czyli z ogromnym zagrożeniem dla życia. Pan Chłód był niejednokrotnie przyczyną długich chorób, polegających na zapaleniu górnych dróg oddechowych, co wykluczało taką chorą osobę z codziennej pracy i obowiązków.
Pan Chłód, nie tylko dla ludzi stanowił ogromne zagrożenie. Był on też niebezpieczny dla pożywienia zgromadzonego w spichlerzach i piwniczkach. Mógł on swoją tam obecnością uszkodzić nieodwracalnie warzywa, co było zagrożeniem dla całej rodziny.
Współczesne czasy
Współcześnie Pan Chłód, jako niezbyt pozytywny bohater irlandzki często postrzegany był jako postać, któremu trzeba oddać cześć, ale nie koniecznie należy wejść z nimi w komitywę. Podobno ludzie nie zanosili modłów do Pana Chłoda, ponieważ mimo szczerych chęci, nawet podczas modlitwy tej, można było to bóstwo niechcący obrazić. Celtowie, aby nie doszło do obrażenia Pana Chłoda, uskuteczniali modły do niego w nocy, aby nie widział dokładnie, jak się oni zachowują, by nie dopuścić do tego, aby coś niewłaściwego zostało przez Pana Chłoda zauważone.
Witanie cieplejszych dni w roku
Celtowie od wieków bardzo chętnie żegnali się z okresem zimy. Witano ochoczo wiosnę i dające urodzajne żniwa lato. Ale jak wiemy, nawet w okresie goszczącej na świecie już wiosny, zdarzały się i zimniejsze dni, które jak wierzono, były dziećmi Pana Chłoda.
Sprowadzanie chłodniejszych dni po cyklu upałów, opierało się na celtyckim wychwalaniu Pana Chłoda, którego w szeregu różnych tradycji i obrzędów celtyckich, sprowadzano na ziemię. Do tych obrzędów na przykład należało spalanie dla jego czci tusz zwierzęcych.
W świecie słowiańskim, podobne jak celtyckie ponadnaturalne postrzeganie świata również miało miejsce. Zimniejsze dni podczas trwającej wiosny, nazywane są Zimnymi Ogrodnikami, które potrafią uprzykrzyć życie szczególnie ogrodnikom i sadownikom. Celtowie na ten czas chłodniejszych dni na wiosnę, mawiali „Dziedzictwo Pana Chłoda”.
Mimo że obecne prognozy pogody opierają się na bardzo wnikliwie opracowanych badaniach naukowych, wiele osób ustanawia sobie pogodę na najbliższe dni, według wierzeń ludowych opartych na obserwacji przyrody.
Ewa Michałowska-Walkiewicz

