Celtycka wiara w nadprzyrodzone siły natury
Gdy czytamy w wielu źródłach historycznych dotyczących kultury i życia Celtów, dowiadujemy się z nich, iż wiara tamtejszego ludu w nadprzyrodzone siły wichury czy też innych zjawisk pogodowych wywodzi się stąd, że ludzie właśnie wobec nich byli bezradni. Nigdy nikt nie okiełznał wichury, gradu czy też śnieżycy, dlatego też Celtowie żywiołom nadali wiele cech boskich.
Siła natury
W taki właśnie sposób, mamy do czynienia z powstaniem celtyckiej wiary w nadprzyrodzone możliwości natury, które są znacznie silniejsze od często słabego człowieka. Jest to też, jak nietrudno zrozumieć, powstawanie pewnego nurtu religii, która w swojej pierwotnej postaci nabiera cech personifikacji, jeśli chodzi o żywioły. Dlatego też, na przykład dla Pani Wichury Celtowie składali często daniny ze świeżej śmietany, którą, jak uważali, Pani Wichura uwielbiała.
Wróg i sprzymierzeniec
Największym wrogiem a przy okazji też największym sprzymierzeńcem człowieka, od wieków była przyroda. Ludzie współcześnie żyjący, w sobie tylko wiadomy sposób, próbują z nią walczyć lub po prostu radzić sobie z nią.
Pradawni Celtowie raczej poddawali się działaniom przyrody, wierząc, że czczą w ten sposób jej siły. Czczenie przyrody i wychwalanie szalejącej wichury, mogło według wierzeń celtyckich zesłać na nich wszelką pomyślność ze strony tego żywiołu.
Gdy zaś Celtowie byliby obojętni wobec niej, mogłoby to doprowadzić do klęski nieurodzaju, a nawet zniszczenia całego ich gospodarstwa.
Dary dla Pani Wichury
Składanie darów dla Pani Wichury, uwielbienie jej pieśniami i tańcem, było w kulturze celtyckiej pewnego rodzaju próbą zjednania tego żywiołu na celtyckie gospodarstwa, łącznie z ich zwierzętami i na całe rodziny.
Celtowie ze względu na swoją niemoc wobec wszelkich żywiołów, uciekali się do religii, wierzeń a nawet magii. Miało to w pewnym sensie ułatwić im życie i otoczyć ich opieką ze strony nadprzyrodzonych mocy drzemiących w naturze.
Dlatego też, gdy zerwała się wichura, najstarsi z rodu klękali przed progiem własnego domu i pieśniami wychwalali Panią Wichurę, jaka jest ona piękna, wielka i łaskawa. Wówczas palono też w domach „skręcany wosk”, co można rozumieć, że były to współczesne woskowe świece, z którymi tańczono na chwałę wszystkiego tego, co w wyniku powstałej wichury działo się za ich oknami.
Praktyki magiczne
Celtowie dzięki swojej wierze a przy okazji dzięki wszelkim praktykom magicznym i modlitewnym rytuałom, sądzili, że są w stanie wpłynąć na długość trwania wichury i jej szkodliwość podczas jej przebiegu. Ponieważ warunki pogodowe zawsze dla Celtów skrywały ogromne tajemnice, budziły w nich strach a nawet respekt, kojarzyły się im one zawsze z czymś nadprzyrodzonym. Stąd właśnie, ludy celtyckie stosowały wobec wichury zaklęcia magiczne.
Aby sobie zjednać Panią Wichurę
Dlatego też szeregiem różnych tajemnych praktyk, Celtowie chcieli sobie zjednać Panią Wichurę. Często też, aby dzieci nie płakały podczas burzy, skrapiano ich łóżeczka serwatką podebraną spod zsiadłego mleka. Na parapety okienne kładziono kilka rzepów łopianowych, których, jak wierzyli Celtowie, bała się Pani Wichura i wówczas nie straszyła w tym domu małych dzieci.
Często też kobiety wysypywały przed próg swojego domu kaszę, aby Pani Wichura pożywiła się nią i szybko odeszła.
Podczas pogrzebu
Często zdarzało się i tak, że podczas ceremonii pogrzebowej wystąpiła burza. Ludzie wierzyli, że zmarły zrobił coś złego w swoim życia, z czym otaczająca go natura nie mogła się pogodzić. Dlatego też, po ceremonii, wszyscy uczestnicy pogrzebu zbierali się na polanie i specjalnymi tańcami przepraszali za zmarłego Panią Wichurę i całą Matkę Naturę. Wierzono, że gdyby tego nie uczyniono, Pani Wichura dokuczałaby wszystkim, a nawet zniszczyłaby ich gospodarstwa.
Aby wichura odeszła
Często też, aby Pani Wichura szybko odeszła znad terenów należących do Celtów, z zewnętrznej strony drzwi wejściowych zawieszano zdobyczne kły wilków lub niedźwiedzi, by tym sposobem odstraszyć od swojego domostwa nieokiełznaną siłę natury.
Powszechnie Przywoływano podczas trwania wichury duchy przodków, dla których w sieni pozostawiano skórę z niedźwiedzia, którą te duchy miały się okryć.
Niekiedy też, w czasie, gdy zerwała się wichura, tuż przed swoją zagrodą Celtowie wbijali pale wojenne, które nakrywano darniną. Na tej konstrukcji, opierali swoje włócznie i zaczynali tańczyć wojenne tańce. Wierzyli oni bowiem, że Pani Wichura, kiedy zobaczy, z jakimi wojownikami ma do czynienia, szybko stąd odejdzie nie czyniąc nikomu krzywdy.
Zasiany rozchodnik
W pradawnych czasach, Celtowie zasiewali w swoich ogrodach tak zwane „ziele burzowe”, które w Polsce nazywane jest rozchodnikiem. Robiono z niego wianki, które zawieszano albo przy drzwiach, albo przy oknach wierząc, że ziele to ma moc odegnania szalejącej wichury.
Rozchodnik również w polskich wierzeniach i zwyczajach ludowych, symbolizuje ochronę, błogosławieństwo i wdzięczność za dary natury. Jest on jedną z roślin, które tradycyjnie wchodzą w skład wianków święconych w ostatnim dniu Oktawy Bożego Ciała. Uważa się, że poświęcenie wianków w kościele wzmacnia ich leczniczą i ochronną moc. W tradycji święta Bożego Ciała w Polsce, w wiankach oprócz rozchodnika, często można znaleźć: macierzankę, miętę, rumianek, babkę lancetowatą, koniczynę, bylicę, boże drzewko, kopytnik, a także inne powszechne polskie zioła i kwiaty.
Ewa Michałowska- Walkiewicz