Relacje międzyludzkie – czy naprawdę jeszcze ich potrzebujemy? Czy w dobie ekranów, zdalnych kontaktów i błyskawicznych wiadomości, relacje międzyludzkie wciąż mają znaczenie? Odpowiedź brzmi: tak – bardziej niż kiedykolwiek.
Człowiek jest istotą społeczną – to nie pusty slogan, to biologiczny fakt. Nasz mózg, psychika i ciało są stworzone do kontaktu z drugim człowiekiem. Dotyk, spojrzenie, uśmiech, rozmowa – to wszystko działa jak lekarstwo. Buduje w nas poczucie sensu, bezpieczeństwa i przynależności. Bez tego zaczynamy gasnąć.
Kiedyś było inaczej…
Wystarczy spojrzeć wstecz. Dawniej ludzie trzymali się razem. Spotykali się na ławkach, w bramach, na podwórkach. Sąsiedzi znali się z imienia, dzieci bawiły się wspólnie do późna, a drzwi do mieszkań bywały otwarte. Można było zapukać po szklankę cukru, kilka jajek czy po prostu porozmawiać. Nie było wtedy „więcej czasu” – był inny priorytet: człowiek obok mnie. Bliskość. Życie wspólnotowe. To właśnie w tych prostych kontaktach budowała się nasza odporność psychiczna. Mieliśmy się do kogo odezwać, komu się wyżalić, z kim się pośmiać.
A dziś?
Dziś mieszkamy latami w jednej klatce schodowej i nie znamy swoich sąsiadów. Dzieci rzadko bawią się razem – siedzą osobno, każdy wpatrzony w swój ekran. Dorośli nie spotykają się, nie rozmawiają – przesuwają palcem po ekranie, wysyłają emotki zamiast wyrażenia emocji słownie. Więcej czasu spędzamy z telefonem niż z drugim człowiekiem. Zamieniamy się w roboty – z ekranem jako naszym panem i władcą.
To nie jest ewolucja. To zanik człowieczeństwa!
Co tracimy?
Relacje międzyludzkie mają bezpośredni wpływ na:
psychikę – rozmowa z kimś, kto nas rozumie, działa lepiej niż tabletki. Izolacja zwiększa ryzyko depresji, lęków i samotności;
zdrowie fizyczne – ludzie otoczeni wsparciem rzadziej chorują, żyją dłużej, szybciej wracają do zdrowia;
nasze nastawienie do świata – im więcej relacji, tym więcej zrozumienia, empatii i zaufania. Ludzie z bliskimi więziami są pogodniejsi, silniejsi i bardziej odporni.
Bez relacji stajemy się zimni, samotni, podejrzliwi. Tracimy umiejętność rozmowy, bliskości, współodczuwania. A przecież właśnie to czyni nas ludźmi!
Czy da się to naprawić?
Tak. Ale wymaga to odwagi. Trzeba:
podnieść wzrok znad ekranu, spojrzeć drugiemu człowiekowi w oczy;
zapytać sąsiada, jak się czuje, zaprosić kogoś na kawę bez okazji;
odezwać się do kogoś, z kim dawno nie gadaliśmy – zanim będzie za późno.
Trzeba wrócić do fundamentów. Zamiast lajków – dawać uwagę. Zamiast komentarzy – rozmowy. Zamiast samotnych wieczorów przed ekranem – wspólnych chwil z drugim człowiekiem Można mieć tysiące obserwatorów w mediach społecznościowych, ale umrzeć samotnie, bez nikogo, kto przyjdzie się pożegnać. Nie dajmy się zautomatyzować. Nie pozwólmy, by telefon przejął rolę serca. Bo gdy zgasną ekrany, a nie będzie nikogo obok, zrozumiemy, że największym luksusem nie była technologia… tylko obecność drugiego człowieka.
Człowiek, który nie buduje relacji, staje się pusty jak echo!
Maciej Jaworski FAT OUT