W ostatnich tygodniach Irlandia znalazła się w centrum uwagi międzynarodowych mediów – nie tylko za sprawą kampanii prezydenckiej, ale również dwóch brutalnych przestępstw, które wstrząsnęły opinią publiczną i wywołały falę protestów.
W środę 15 października w ośrodku tymczasowego zakwaterowania dla nieletnich prowadzonym przez agencję ochrony dzieci Tusla w Donaghmede (północny Dublin), zamordowany został 17-letni Ukrainiec Vadym Davydenko. Chłopak przybył do Irlandii zaledwie cztery dni wcześniej. Według doniesień medialnych, ofiara otrzymała ponad 100 ciosów nożem w klatkę piersiową, głowę i oczy. O morderstwo oskarżono innego nastolatka, również poniżej 18. roku życia, który, jak informuje serwis bbc.com, mieszkał w tym samym ośrodku. Pochodzi on z Somalii, choć nie wiadomo, jak długo przebywał w placówce ani co było przyczyną tragicznego starcia.
Obecnie Garda bada również, czy podejrzany wcześniej mieszkał w Szkocji, skąd mógł przybyć do Irlandii jako nieletni ubiegający się o ochronę międzynarodową. Davydenko również złożył taki wniosek po przyjeździe z Polski, mimo że jako obywatel Ukrainy miał prawo do tymczasowej ochrony w ramach unijnej dyrektywy.
Zlecono ocenę psychiatryczną podejrzanego, który przebywa w areszcie w nieujawnionej lokalizacji. Sprawa odbiła się szerokim echem w ukraińskich mediach, wywołując szok i oburzenie, szczególnie że Irlandia uchodziła dotąd za kraj bezpieczny.
Zaledwie kilka dni później, w poniedziałek 20 października, Garda zatrzymała 26-letniego mężczyznę podejrzanego o gwałt na 10-letniej dziewczynce. Do zdarzenia miało dojść w hotelu Citywest lub jego okolicach, na Saggart w Dublinie. Początkowo podejrzany został określony jako „Afrykanin”. Później jego obrońca złożył wniosek o tłumacza języka arabskiego oraz pomoc prawną. Mężczyzna wcześniej ubiegał się o azyl, ale jego wniosek został odrzucony i wydano nakaz deportacji. Mimo to nadal przebywał na terenie Irlandii. Nie wiadomo, czy mieszkał w Citywest, czy był tam zatrudniony. Informacja o zdarzeniu szybko rozprzestrzeniła się w mediach społecznościowych. Jeszcze tego samego wieczoru pod hotelem odbył się niewielki protest. Następnego dnia, 21 października, zgromadziło się tam już ok. 2 tys. demonstrantów, którzy starli się z kilkuset funkcjonariuszami Garda, i przywołanymi z pozostałych części Irlandii oddziałami porządkowymi. W starciu z demonstrantami policja użyła armatek wodnych. Zatrzymano sześć osób.
W środę 22 października doszło do kolejnych zamieszek – tym razem w proteście uczestniczyło kilkaset osób, w tym nieletni. Garda zatrzymała 23 osoby po tym, jak w stronę funkcjonariuszy rzucano petardy i inne przedmioty.
Protesty w Citywest były szeroko komentowane w zagranicznych mediach. Część komentatorów porównywała je do wydarzeń z listopada 2023 r., kiedy w centrum Dublina doszło do zamieszek po ataku nożownika – algierskiego azylanta – na troje dzieci i nauczycielkę. Jedna z dziewczynek cudem przeżyła. Do dziś sprawca nie stanął przed sądem. Inne media przywoływały również zamieszki w Ballymena (Irlandia Północna) z czerwca 2025 r., które wybuchły po doniesieniach o gwałcie na nastolatce przez grupę migrantów. Ta sprawa również nie trafiła jeszcze na wokandę.
Minister sprawiedliwości Jim O’Callaghan potępił protesty, podkreślając, że ich uczestnicy nie reprezentują poglądów większości obywateli. W rozmowie z „The Guardian” powiedział: – To niedopuszczalne i spotka się ze stanowczą reakcją Gardy. Sprawcy zostaną pociągnięci do odpowiedzialności. Ataki na funkcjonariuszy nie będą tolerowane. Pokojowy protest to fundament demokracji. Przemoc – nie.
Komisarz Garda Justin Kelly stwierdził: –To nie był pokojowy protest. To był tłum nastawiony na przemoc wobec funkcjonariuszy. Zdecydowanie potępiam ataki na Garda, którzy wykazali się profesjonalizmem i odwagą.
Premier Micheál Martin w oficjalnym oświadczeniu potępił „akty przemocy” i „obrzydliwe zniewagi” wobec policji.
W obawie przed kolejnymi protestami, wokół kompleksu Citywest ustawiono kilkaset stalowych barier, co – według komentatorów – nadało miejscu wygląd „oblężonej twierdzy”. Szybkość działania służb wskazuje, że władze nie zamierzają ryzykować i robią wszystko, by zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom i personelowi ośrodka.
Wydarzenia ostatnich tygodni ukazały głębokie napięcia społeczne, z jakimi mierzy się współczesna Irlandia – kraj, który przez lata uchodził za bezpieczny, otwarty i stabilny. Brutalne przestępstwa, kontrowersje wokół polityki migracyjnej oraz gwałtowne protesty pokazały, że debata o bezpieczeństwie, integracji i odpowiedzialności instytucji państwowych staje się coraz bardziej paląca. Władze zapowiadają zdecydowane działania, ale społeczne emocje nie słabną. Irlandia stoi dziś przed wyzwaniem: jak pogodzić wartości humanitarne z potrzebą zapewnienia porządku i zaufania obywateli.
BB
FOTO: Protestujący w pobliżu bramy Hotelu Citywest we wtorek 21 października 2025 r., x.com/snappyyeti

