Spadający wskaźnik urodzeń w Irlandii – po dekadach spadków, co czeka kraj w przyszłości?
Irlandia, niegdyś lider dzietności w Europie, dziś zmaga się z gwałtownym spadkiem liczby urodzeń. W ciągu ostatnich dekad wskaźnik dzietności obniżył się poniżej poziomu zastępowalności pokoleń, a rosnące koszty życia, trudności mieszkaniowe i zmiany kulturowe sprawiają, że coraz więcej par odkłada decyzję o rodzicielstwie. Ten demograficzny trend może mieć dalekosiężne skutki dla gospodarki, systemu opieki społecznej i struktury społecznej kraju.
W ciągu ostatnich 25 lat Rep. Irlandii odnotowała stały spadek liczby urodzeń. Na przełomie tysiącleci Irlandia cieszyła się jednym z najwyższych wskaźników dzietności w Europie, znacznie przekraczającym próg zastępowalności pokoleń wynoszący 2,1 dziecka na kobietę. Jednak do 2022 r. całkowity wskaźnik dzietności spadł do poziomu 1,54 urodzeń na kobietę – najniższego od ponad sześciu dekad – zaledwie nieznacznie przewyższając średnią unijną wynoszącą 1,46. W liczbach bezwzględnych liczba urodzeń spadła z 68 930 w 2013 r. do zaledwie 54 678 w 2023 r., co oznacza ponad 20-proc. spadek w ciągu jednej dekady.
Na pogorszenie sytuacji z pewnością wpłynęło wiele czynników, w tym finansowych, które sprawiają, że wychowywanie dzieci w Irlandii jest trudniejsze i droższe niż kiedyś. Według najnowszego dostępnego raportu MESL 2024, (Minimum Essential Standard of Living, koncepcji opracowanej przez Vincentian Partnership for Social Justice w Irlandii, która określa minimalny poziom życia, jaki jest potrzebny, by zaspokoić podstawowe potrzeby fizyczne, psychologiczne i społeczne osoby lub gospodarstwa domowego) miesięczny koszt utrzymania dziecka w Irlandii wynosi średnio: ok. €310 dla przedszkolaka; ok. €425 dla dziecka w wieku szkolnym; ok. €685 dla nastolatka. Koszty te uwzględniają podstawowe potrzeby: żywność, odzież, edukację, transport, zdrowie i rekreację, ale nie obejmują wydatków mieszkaniowych czy kredytów a wynajem skromnego dwupokojowego mieszkania w Dublinie może kosztować ponad 2 300 euro miesięcznie.
Przy cenach konsumenckich w Irlandii wyższych o ok. 42 proc. niż średnia unijna, młode pary znajdują się w sytuacji, w której pragnienie założenia rodziny zderza się z realiami kosztów kredytów hipotecznych i codziennych wydatków. Dla wielu z nich opóźnienie lub rezygnacja z rodzicielstwa stało się koniecznością ekonomiczną.
Paradoksalnie, w kraju, który niegdyś miał jeden z najwyższych wskaźników posiadania własnego domu w Europie, to właśnie dostępność mieszkań stała się jedną z największych przeszkód w zakładaniu rodziny. Po boomie gospodarczym lat 90. (tzw. Celtyckiego Tygrysa) i załamaniu po kryzysie finansowym w 2008 r., ceny nieruchomości w Irlandii gwałtownie spadły, ale w ostatniej dekadzie ponownie wzrosły.
W rezultacie osoby kupujące dom po raz pierwszy, które zazwyczaj dysponują mniejszymi środkami, są wypychane poza centra miejskie. Miejscowości podmiejskie, niegdyś postrzegane jako przyjazne rodzinom alternatywy dla życia w mieście, dziś wymagają długich dojazdów (pogarszanych przez korki w godzinach szczytu) i wysokich kosztów transportu – zwłaszcza paliwa. Bez stabilnego i dostępnego cenowo mieszkania wiele par niechętnie podejmuje długoterminowe zobowiązania finansowe związane z wychowywaniem dzieci.
Kolejnym czynnikiem jest rosnący udział kobiet w rynku pracy, który w ostatnich dekadach przyczynił się do rozwoju gospodarczego i zmniejszenia różnic płacowych między płciami, ale również wpłynął na późniejsze macierzyństwo. Coraz więcej kobiet decyduje się na studia wyższe i karierę zawodową, co sprawia, że średni wiek pierwszego porodu przesunął się z połowy dwudziestki na początek trzydziestki. Biologicznie płodność osiąga szczyt w późnych latach dwudziestych, a potem spada, co sprawia, że opóźnione rodzicielstwo prowadzi do mniejszych rodzin. Efekt ten pogłębia się, gdy pary przedkładają stabilność zawodową i rozwój kariery nad decyzję o dziecku.
Do niedawna Kościół katolicki odgrywał kluczową rolę w kształtowaniu postaw społecznych wobec życia rodzinnego, promując duże rodziny i tradycyjne role płciowe. Jednak w ciągu ostatnich 25 lat Irlandia przeszła gwałtowną sekularyzację. Referenda legalizujące rozwody, małżeństwa jednopłciowe i aborcję odzwierciedlają społeczeństwo, które coraz bardziej ceni indywidualny wybór. Stosowanie antykoncepcji stało się powszechne, a rząd zapewnia ją bezpłatnie młodym kobietom w wieku od 17 do 35 roku życia.
W 2021 r. Irlandia odnotowała tymczasowy wzrost liczby urodzeń – 60 553 narodzin, co stanowiło najwyższy wynik od pięciu lat. Wzrost ten tłumaczono m.in. dłuższym czasem spędzanym przez pary razem podczas lockdownów związanych z pandemią COVID-19. Jednak efekt „dzieci z lockdownu” okazał się krótkotrwały. Już w 2022 r. liczba urodzeń spadła do 54 411, co oznacza spadek o 13,5 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim i powrót do długoterminowego trendu spadkowego.
Spadająca liczba urodzeń oznacza dla Irlandii nadchodzące wyzwania demograficzne. Mniej osób w wieku produkcyjnym będzie musiało utrzymać rosnącą liczbę emerytów, co wywrze presję na systemy emerytalne, służbę zdrowia i finanse publiczne. Niedobory kadrowe w kluczowych sektorach, takich jak opieka zdrowotna, edukacja i budownictwo, mogą się pogłębić, hamując wzrost gospodarczy.
Dla dzisiejszych dzieci i młodych dorosłych spadek liczby urodzeń oznacza przyszłość z mniejszymi grupami rówieśniczymi, większą konkurencją o zasoby opieki nad osobami starszymi i potencjalnym poczuciem izolacji w miarę kurczenia się lokalnych społeczności. Spójność społeczna może się osłabić, gdy gospodarstwa wielopokoleniowe staną się rzadkością, a anonimowość życia miejskiego zacznie dominować.
Odwrócenie lub choćby ustabilizowanie wskaźnika urodzeń w Irlandii będzie wymagało czegoś więcej niż tylko programów rządowych zachęcających do posiadania dzieci. To, czy młode pary poczują się gotowe i zmotywowane do podjęcia rodzicielstwa, zależy nie tylko od czynników ekonomicznych, ale także od kulturowych narracji, które ukazują dzieci jako istotny element osobistego i narodowego spełnienia. Bez takiej zmiany, stały spadek liczby urodzeń prawdopodobnie będzie się utrzymywał, przekształcając strukturę społeczną Irlandii na pokolenia. W obliczu tych wyzwań społeczeństwo musi zadać sobie fundamentalne pytania o to, jaką przyszłość chce budować.
Spadający wskaźnik urodzeń w Irlandii to nie tylko kwestia statystyki – to sygnał głębokich przemian społecznych, ekonomicznych i kulturowych. Jeśli kraj ma odwrócić ten trend, potrzebne będą nie tylko programy wsparcia, ale także nowa narracja, w której rodzicielstwo stanie się realną i pozytywną perspektywą dla młodych pokoleń.
RB