Nowy rozdział w historii Irlandii – pełen wyzwań, oczekiwań i nadziei
11 listopada br. Catherine Connolly zostanie zaprzysiężona jako dziesiąta Prezydent Rep. Irlandii, zastępując Michaela D. Higginsa, który pełnił tę funkcję przez ostatnie 14 lat.
Connolly (68 l.) będzie trzecią kobietą na tym stanowisku – po Mary Robinson, wybranej w 1990 r., oraz Mary McAleese, która objęła urząd w 1997 r. i została ponownie wybrana w 2004 r. nie mając kontrkandydatów.
Dziś, 35 lat po wyborze pierwszej kobiety na prezydenta Irlandii, płeć w polityce nie budzi kontrowersji ani nikt nie kwestionuje kwalifikacji Connolly do objęcia najwyższego urzędu w państwie.
Catherine Connolly przeszła do historii w wyborach 24 października, zdobywając rekordowe 914 143 (63,4 proc.) ważnych głosów pierwszego wyboru, niemal dwukrotnie więcej niż jej rywalka z Fine Gael, Heather Humphreys, która uzyskała 424 987 głosów (29,5 proc.).
Silny wynik Connolly w głosach pierwszego wyboru ustanowił nowy rekord, przewyższając wcześniejsze rekordy Éamona De Valery (56,3 proc. w wyborach prezydenckich w 1959 r.) oraz Michaela D. Higginsa (55,8 proc. w 2018 roku).
Connolly startowała jako kandydatka niezależna, ale uzyskała poparcie partii opozycyjnych: Sinn Féin, Socjaldemokratów i Partii Pracy, której była wcześniej członkinią a jej zwycięstwo nadało impet idei stworzenia centrolewicowej koalicji przez te trzy ugrupowania.
Jednak tegoroczne wybory prezydenckie w Irlandii zapisały się w historii także z innego powodu – rekordowej liczby głosów nieważnych, tzw. „spoiled votes”, czyli kart wypełnionych w sposób uniemożliwiający ich zaliczenie.
Spośród 1 656 436 oddanych głosów, aż 213 738 (12,9 proc.) uznano za nieważne, jak informuje serwis rte.ie. Wielu komentatorów interpretuje to jako wyraz frustracji i niezadowolenia wyborców z kandydatów lub procesu wyborczego. Dla porównania, w wyborach prezydenckich w 2018 r. odsetek głosów nieważnych wynosił zaledwie 1,2 procent.
Po raz pierwszy przed wyborami powstała zorganizowana grupa „Spoil the Vote”, która zachęcała wyborców do celowego unieważniania głosów jako formy protestu. Uruchomiono stronę spoilthevote.ie i kampanię w mediach społecznościowych.
Tegoroczna frekwencja wyborcza wyniosła 45,8 proc. spośród ok. 3,62 mln osób uprawnionych do głosowania, w porównaniu do 43,9 proc. w 2018 r. i 56,1 proc. w 2011 roku.
Obecnie, gdy nowa prezydentka obejmuje urząd, nastroje w irlandzkiej polityce można określić jako mieszankę niepewności i oczekiwania.
Szczególnie interesujące będzie to, czy zdecydowane poglądy Connolly na temat neutralności Irlandii i wydatków na obronność doprowadzą do napięć między prezydentką a rządem. Czy prezydentka skorzysta z konstytucyjnego prawa do kierowania ustaw do Sądu Najwyższego, jeśli uzna je za wymagające rewizji lub niezgodne z konstytucją?
W kampanii wyborczej Connolly podkreślała, że rola prezydenta różni się od jej dotychczasowej funkcji posłanki (TD) w Dáil. Jednym z jej najbardziej wyrazistych komentarzy było stwierdzenie, że jako prezydentka oczekuje, iż jej rozmowy z Taoiseachem będą dwustronne – nie tylko kurtuazyjne, ale merytoryczne i pełne treści. To może zapowiadać ewentualne napięcia na linii prezydent-rząd.
Droga do prezydentury nowej pani prezydent nie przypomina „bajki o Kopciuszku” a raczej obrany cel wiodący do awansu dzięki edukacji, pracy i wytrwałości.
Catherine Connolly wychowała się w dzielnicy Shantalla w Galway jako jedna z czternaściorga rodzeństwa (siedmiu chłopców i siedem dziewcząt) w rodzinie i musiała dzielić karierę zawodową z życiem rodzinnym jako żona i matka dwóch synów. To przykład, z którym wielu Irlandczyków może się utożsamiać.
Od 2016 r. jest ona posłanką (TD) z okręgu Galway West, a wcześniej była burmistrzynią Galway w latach 2004-2005. Pracowała również jako psycholożka kliniczna i adwokatka.
Biegle posługuje się językiem irlandzkim, zna też niemiecki – studiowała psychologię w Niemczech.
W przemówieniu po zwycięstwie podziękowała liderom partii, posłom i senatorom, którzy ją poparli, a także wszystkim wyborcom – zarówno tym, którzy oddali na nią głos, jak i tym, którzy tego nie zrobili.
Powiedziała: – Będę prezydentką, która słucha i rozważa, i która zabiera głos, gdy to konieczne.
A dziś wiele osób – w Irlandii i poza jej granicami – czeka, by usłyszeć przemówienie inauguracyjne nowej pani prezydent podczas zaprzysiężenia w sali św. Patryka na Zamku Dublińskim.
Ceremonia zaprzysiężenia obejmie również złożenie przysięgi przez prezydenta elekta przed Zgromadzeniem Narodowym, które tworzą członkowie Dáil Éireann i Seanad Éireann (obie izby irlandzkiego parlamentu).
Zaprzysiężenie Catherine Connolly w sali św. Patryka na Zamku Dublińskim nie tylko symbolizuje zmianę na najwyższym urzędzie państwowym, ale także otwiera nowy rozdział w historii Irlandii – pełen wyzwań, oczekiwań i nadziei. Jej droga do prezydentury, oparta na niezależności, społecznej wrażliwości i głębokim zaangażowaniu, może na nowo zdefiniować rolę głowy państwa w irlandzkim życiu publicznym i wizerunek Irlandii za granicą.
FOTO: facebook.com/catherineconnollyforpresident

