Nasza Gazeta w Irlandii Polacy zamordowali rodaka - Portal Polonii w IrlandiiPortal Polonii w Irlandii

Polacy zamordowali rodaka

Polak Polakowi wilkiem. Na obczyźnie takie podejście niestety nie należy do rzadkości. Czasami przybiera wręcz drastyczne formy. Tak jak morderstwo Bogdana M. z Letterkenny, którego oprawcami okazali się jego rodacy. Właśnie rozpoczął się ich proces.

Bogdan M. przybył na Zieloną Wyspę w 2005 roku. Cierpiał na zapalenie stawów, przez co otrzymał grupę inwalidzką. Mężczyzna praktycznie cały czas poruszał się o kulach. Potrzebował ich do każdej, nawet najprostszej czynności. Mieszkał samotnie w jednym z bloków w Letterkenny. Od czasu do czasu odwiedzał go jego brat.

Pewnego majowego dnia idąc go odwiedzić był szczególnie zaniepokojony. Bogdan M. bowiem od dwóch dni nie dawał znaku życia. Po wejściu do środka mężczyzna w najgorszy możliwy sposób przekonał się dlaczego. Znalazł swojego brata martwego, z głową wbitą w telewizor. Mieszkanie było zdemolowane, wyglądało jak po przejściu huraganu. Od razu po znalezieniu zwłok brata mężczyzna wezwał Gardę.

Patolodzy prowadzący sekcję zwłok Polaka na jego ciele znaleźli kilka ran kłutych na brzuchu i twarzy. Widoczne były również liczne ślady pobicia. Od samego początku było więc jasne, że ktoś przyczynił się do śmierci mężczyzny. Śledztwo doprowadziło do 22-letniego Krzysztofa G. i 51-letniego Dariusza W., dwójki Polaków mieszkających w pobliżu.

„Irish Mirror” nie przytacza motywów, jakimi kierowali się sprawcy. Te są na razie nieznane. Wiadomo, że po dokonaniu morderstwa mężczyźni imprezowali w różnych miejscach w Letterkenny. Po zakończeniu libacji Dariusz W. wrócił do bloku, w którym mieszkała ofiara. I jak gdyby nigdy nic położył się spać na wersalce stojącej tuż przy mieszkaniu zamordowanego.

O bezsprzecznej winie świadczy fakt, że młodszy ze sprawców przyznaje się do niej. Nie zgadza się jednak z zarzutami odnośnie morderstwa. Mężczyzna przyznał się jedynie do zabójstwa. Miejmy nadzieję, że mordercy dostaną zasłużoną, surową karę.
Przemysław Zgudka


Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.