Na Zielonej Wyspie spadła konsumpcja napojów wyskokowych. W ciągu pierwszej połowy tego roku mieszkańcy Irlandii spożyli aż o 11 proc. mniej alkoholu. Przyczyna tego stanu rzeczy jest dosyć prozaiczna – drzwi pubów i restauracji były wówczas zamknięte.
Irlandczycy znani są ze swojego zamiłowania do alkoholu. Jego spożywanie zazwyczaj wymaga specjalnej oprawy. Oprócz rozrywkowego towarzystwa ważne jest miejsce, w którym można oddać się alkoholowemu upojeniu.
Dlatego też tak wielkim ciosem dla mieszkańców Zielonej Wyspy było zamknięcie lokali gastronomicznych na czas lockdownu. W połączeniu z ograniczeniami dotyczącymi zgromadzeń mieliśmy przepis na stłumienie imprezowego ducha.
W związku z tym dosyć odczuwalnie spadła konsumpcja alkoholu, co pokazują najnowsze dane Revenue przytoczone przez „Irish Independent”. W ciągu pierwszego półrocza 2021 roku zmalała ona aż o 11 procent. Najbardziej ograniczyliśmy piwo, którego konsumpcja spadła aż o 15 procent. Oberwało się też cydrowi, który spożywaliśmy o 13 proc. mniej.
Taki stan rzeczy nie powinien dziwić – zgodnie z szacunkami irlandzkiej skarbówki puby sprzedają aż 60 proc. piwa i 45 proc. cydru. Z tytułu ich naprawdę długiego zamknięcia nie mieliśmy możliwości ich spożywania w „klasycznych” warunkach.
Choć wino nie jest tradycyjnym alkoholem spożywanym w pubie, jemu się również dostało – jego konsumpcja spadła o 11,5 procenta. Najmniejszy cios odczuli producenci mocnych alkoholi, których spożycie we wspomnianym okresie zmalało o 0,3 procenta. Tym samym w ciągu pierwszego półrocza 2021 roku wypiliśmy 74,5 mln litrów czystego alkoholu.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.