Debata o wieku emerytalnym w Irlandii zyskuje na sile wraz ze starzeniem się społeczeństwa i groźbą narastających deficytów w systemie emerytalnym. Kiedy Irlandia podniesie wiek emerytalny? System emerytalny Irlandii zmierza ku problemom, lecz politycy niechętnie podnoszą temat wieku przejścia na emeryturę. Tymczasem Gubernator Centralnego Banku Irlandii Gabriel Makhlouf ostrzega, że krajowy wiek emerytalny będzie musiał wzrosnąć wraz ze starzeniem się populacji Irlandii.
W swoim wystąpieniu 22 września br. podczas spotkania Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) Makhlouf, który pełni funkcję gubernatora od września 2019 roku, powiedział: – Musimy spojrzeć poza tradycyjne rozumienie populacji w wieku produkcyjnym… i zwiększyć udział w rynku pracy wśród populacji powyżej 60/65 roku życia. (…) W świecie dłuższego życia i dłuższego okresu dobrego zdrowia, utrzymanie standardów życia będzie wymagało pracy ludzi poza tym, co obecnie uznaje się za „typowy” wiek przejścia na emeryturę.
Innymi słowy, zła wiadomość jest taka, że w przyszłości będziemy musieli pracować dłużej. Dobra wiadomość jest taka, że przypuszczalnie będziemy żyć dłużej, więc teoretycznie nadal będziemy mieli czas na korzystanie z „lat emerytalnych”. Jednak wiek, od którego będzie można pobierać państwową emeryturę, przesunie się na późniejszy etap życia.
Podstawowym powodem takiego scenariusza jest to, że wydaje się on jednym z niewielu sposobów, by zapobiec załamaniu się systemu emerytur państwowych. Fundusz wspierający system emerytalny Irlandii ma zacząć wykazywać deficyty rzędu 3,5 mld euro rocznie już od 2040 roku. Bez radykalnych zmian, Irlandia może wówczas znaleźć się w poważnych tarapatach.
Oczywiście irlandzcy politycy są tego świadomi. Jednak żadna osoba pracująca, która z utęsknieniem oczekuje momentu otrzymania zasłużonej emerytury, nie chce słyszeć, że ten dzień zostanie przesunięty w czasie względem obecnego wieku 66 lat. Przyznanie istnienia problemu to jedno, a znalezienie sposobu na jego rozwiązanie to drugie, szczególnie gdy – jak często bywa w kwestiach finansów publicznych – istnieje szeroki rozstrzał opinii na temat najlepszych rozwiązań.
Nie brakuje tzw. ekspertów i analityków finansowych, którzy rozważają, w jaki sposób system emerytalny się rozpada. Jednak liderzy rządu niechętnie o tym dyskutują. Choć logicznym krokiem mogłoby być ogłoszenie podwyżek składek PRSI w celu pozyskania dodatkowych środków, większość ekspertów zgadza się, że takie działanie, nawet jeśli zostanie wprowadzone, nie rozwiąże problemu deficytu emerytalnego, który zgodnie z prognozami będzie się pogarszał z każdym rokiem wraz ze starzeniem się populacji.
Większość rozwiązań sprowadza się do dwóch opcji: skłonić ludzi do dłuższej pracy lub zwiększyć im podatki.
Zrozumiale nikt nie chce zapisać się w historii jako polityk, który podniósł wiek emerytalny. Ostatni raz kwestia wieku emerytalnego znajdowała się w centrum uwagi podczas wyborów powszechnych w 2020 r., gdy rozważano podniesienie go z 66 do 67 w 2021 r., a następnie do 68 w 2028 roku. Nowy rząd ostatecznie porzucił proponowaną podwyżkę i, by odroczyć decyzję, powołał Komisję ds. Emerytur do dalszych analiz. Następnie nadeszła pandemia, która przesunęła temat emerytur na dalszy plan, gdyż nagłówki wypełniły lockdowny i kwestie zdrowia publicznego.
Komisja ostatecznie zaleciła podniesienie wieku emerytalnego, lecz wolniej niż pierwotnie planowano. Zamiast podnosić wiek emerytalny do 67 w 2021 r., nowy plan przewidywał podniesienie wieku do 67 lat dopiero przed 2031 rokiem. Do tej pory jednak nie podjęto decyzji w tej sprawie.
W porównaniu z innymi krajami UE, Grecja, Włochy i Holandia mają obecnie najwyższy wiek, od którego mężczyźni i kobiety mogą pobierać państwową emeryturę – 67 lat. Podobnie jak w Irlandii, wiek w Niemczech i Wielkiej Brytanii dla obu płci wynosi 66 lat. Słowenia ma najniższy wiek – 60 lat dla mężczyzn i kobiet. W Polsce wiek emerytalny wynosi 65 lat dla mężczyzn i 60 lat dla kobiet.
Tymczasem populacja Irlandii się starzeje. Im dłużej problem państwowych emerytur pozostaje nierozwiązany, tym gorsza stanie się sytuacja i tym bardziej konieczne będą drastyczne działania. Niestety, ponieważ politycy obawiają się społecznego sprzeciwu, wydaje się, że scenariusz zakończy się niekorzystnie – w formie znacznie wyższych podatków, późniejszego wieku emerytalnego lub prawdopodobnie obu tych rozwiązań. Na razie jednak i w przewidywalnej przyszłości liczba 66 pozostaje kluczowym progiem. Pytanie brzmi: na jak długo jeszcze?
Podnoszenie wieku emerytalnego to trudna, ale nieunikniona decyzja, od której zależy stabilność finansów publicznych i przyszła jakość życia emerytów; opóźnianie działań zwiększy koszty i ograniczy pole manewru, dlatego wymaga odwagi politycznej oraz szerokiego dialogu społecznego.
BB