Nasza Gazeta w Irlandii Witold Gadowski: „Chciałbym być patriotą Polski” - Portal Polonii w IrlandiiPortal Polonii w Irlandii

Witold Gadowski: „Chciałbym być patriotą Polski”

DSC_0767Jest człowiekiem „w nieustannym ruchu”. Mówi o sobie, że jest emerytowanym dziennikarzem śledczym. Współpracuje z Salezjańskim Wolontariatem Misyjnym (SWM) przy produkcji serialu o męczeństwie chrześcijan na Bliskim Wschodzie.  W dniu 18 kwietnia Witold Gadowski był gościem Domu Polskiego. Dziennikarz przyjechał na zaproszenie Klubu Gazety Polskiej w Dublinie.

To była pierwsza wizyta Witolda Gadowskiego w stolicy Zielonej Wyspy.  Spotkanie przebiegało pod tytułem „Dlaczego Polacy muszą emigrować?”. Ten wielokrotnie nagradzany dziennikarz śledczy i korespondent wojenny, a jednocześnie pisarz i poeta, tydzień wcześniej powrócił z irackiej części Kurdystanu. Jest w trakcie przygotowywania filmu o męczeństwie chrześcijan na Bliskim Wschodzie, którzy są nieustannie nękani przez Państwo Islamskie, znane również pod nazwą ISIS.

Od relacji z tego pobytu rozpoczęło się spotkanie z emigrantami. – Jako członek Klubu Gazety Polskiej pozwoliłem sobie zaprosić pana Witolda do Dublina – powiedział Eryk Kozieł. –  Spotkanie z takim gościem, jak pan Gadowski, jest zawsze okazją do wspólnych rozmów Polaków o sprawach nam bliskich. Daje nam także możliwość nabycia nowych informacji o otaczającym nas świecie.

Witold Gadowski opowiadał o „państwie terrorystów” – tak nazwał ISIS. Jego duchowym przywódcą jest wahabita Abu Bakr al-Baghdadi. Jak powiedział Gadowski, jest to człowiek mający wizję walczącego islamu, nietolerujący żadnych odstępstw od własnej linii nauczania i dokonujący czystek etnicznych. Dziennikarz dodał, że dla wahabitów pokroju al-Baghdadiego wrogami są nie tylko chrześcijanie i żydzi, ale także szyici, sufici i sunnici, czyli przedstawiciele innych odłamów islamu.

– Nigdy w dziejach świata nie było konfrontacji z tak bezwzględnym i niezważającym na żadne zasady przeciwnikiem, jakim jest Państwo Islamskie – zauważył Gadowski. Zwrócił on uwagę na przerażająca sytuację kobiet, które w tamtym rejonie świata mogą być bite, sprzedawane, gwałcone lub mordowane bez żadnych konsekwencji.

Państwo Islamskie, według Witolda Gadowskiego, zaczyna formować „przekaz śmierci”. Czyni profesjonalne widowiska z mordowania ludzi w celu zastraszenia społeczności międzynarodowej. Dziennikarz podkreślił również, że walki toczą się także o dostęp do ropy naftowej.

Witold Gadowski jest uważany za znawcę światowego terroryzmu. Książka „Tragarze śmierci”, którą napisał razem z Przemysławem Wojciechowskim, jest zbiorem reportaży i zapisów rozmów z takimi osobami jak „Carlosem Szakalem” (Iljiczem Ramirezem Sanchezem) czy Abu Daudem – ostatnim żyjącym przywódcą „Czarnego Września”.

– To nie jest tak, że „nasza chata z kraja” i „nasza wieś spokojna” – mówił Gadowski. Zwracał uwagę na fakt, że to, co dzieje się na świecie ma duży wpływ na Polskę. Podkreślił wielokrotnie, że Polacy są zbyt podzieleni sporami politycznymi, a polski rząd nie ma wypracowanej wieloletniej linii polityki zagranicznej.  Zapytał, gdzie są polskie firmy i polskie służby na świecie.

– Brak mi w tym wszystkim polskiego państwa – powiedział dziennikarz. – Nie czuję się patriotą PiS-u, ani nie czuję się patriotą Platformy. Chciałbym być patriotą Polski. Chciałbym działać dla Polski.  Ponadto uważa on, że w naszym kraju największym problemem są  „umysły zniechęcone”. Osoby, które nie wierzą w to, że w Polsce można coś zrobić, ruszyć i zmienić na lepsze. Te „umysły” według Witolda Gadowskiego, to w większości porządni ludzie, którzy po prostu milczą.

Dziennikarz zachęcał do rozmowy i dialogu. Jego wypowiedź była wstępem do dyskusji. Zadawane przez uczestników pytania dotyczyły zarówno ISIS, jaki i spraw polskich. Pytano także o książki, śledztwa dziennikarskie oraz sposoby docierania do informacji.

– Dziennikarz z natury to jest człowiek pokorny – powiedział Gadowski na koniec. – Jest on tylko medium, by dostarczyć ludziom informacji o tym, czego nie widzieli i nie przeżyli, a on zobaczył.

Witold Gadowski zwraca uwagę, że ta ocena może być subiektywna. Podkreśla jednak, że „dziennikarz powinien się maksymalnie wycofywać, żeby nie zaburzyć przekazu informacji. Tak, by człowiek, którego pokazuje albo informacje, które przekazuje były ważniejsze niż on sam”.

Kolejne spotkanie z Witoldem Gadowskim planowane jest na wrzesień. Dziennikarz obiecał, że tym razem przywiezie swoje książki i film, który właśnie przygotowuje.

Samanta Stochla


Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.