W zabieganym świecie, gdzie liczy się efektywność i tempo, często zapominamy o najprostszym a zarazem najpotężniejszym lekarstwie – o przytulaniu. Ten z pozoru banalny gest ma w sobie niezwykłą moc, która wykracza daleko poza samą przyjemność dotyku. To prawdziwy eliksir dla naszego zdrowia fizycznego i psychicznego, klucz do równowagi emocjonalnej i ukojenia układu nerwowego.
Hormony szczęścia na wyciągnięcie ręki (i objęcia!)
Kiedy się przytulamy, nasz mózg uruchamia prawdziwą kaskadę dobroczynnych reakcji biochemicznych. Najważniejszym z nich jest wyrzut oksytocyny, nazywanej często „hormonem miłości” lub „hormonem więzi”.
Oksytocyna odgrywa kluczową rolę w budowaniu zaufania, empatii i poczucia bezpieczeństwa. Ale to nie wszystko! Podczas przytulania wzrasta także poziom serotoniny (neuroprzekaźnika odpowiedzialnego za dobry nastrój i poczucie zadowolenia) oraz dopaminy (związanej z przyjemnością i motywacją). Jednocześnie obniża się poziom kortyzolu, hormonu stresu, co bezpośrednio przekłada się na redukcję napięcia i lęku. To właśnie ta chemiczna orkiestra sprawia, że przytulanie jest tak skutecznym narzędziem w walce ze stresem, depresją i samotnością.
Dlaczego „skóra do skóry” ma znaczenie?
Badania naukowe wskazują, że im więcej odkrytej powierzchni skóry ma kontakt podczas przytulania, tym silniejsze są jego korzyści. Dotyk skóry do skóry, czyli tzw. „skin-to-skin contact”, aktywuje receptory dotykowe, które wysyłają sygnały bezpośrednio do mózgu, wzmacniając produkcję oksytocyny i innych neuroprzekaźników. To, dlatego noworodki są często układane na piersi rodziców – nie tylko dla ciepła, ale właśnie dla intensywnego kontaktu cielesnego, który wspiera ich rozwój emocjonalny i fizyczny.
Ile i jak się przytulać?
Nie ma jednej magicznej liczby, ale eksperci sugerują, że dla optymalnego zdrowia psychicznego i fizycznego powinniśmy przytulać się co najmniej kilka razy dziennie po minimum 20 sekund. Najważniejsze jest, by przytulanie było autentyczne i płynęło z serca. Ma to być prawdziwe objęcie. To nie może być szybkie „klepnięcie” po plecach.
Przytulajcie się całym ciałem, blisko, ale komfortowo, aby organizm mógł w pełni skorzystać z hormonalnej kąpieli. Dłuższe przytulenie to głębsze połączenie i większa ulga.
- Skupcie się na wspólnym, spokojnym oddechu. To pogłębia relaks i synchronizuje Wasze rytmy
- Intencja – niech to będzie świadomy akt miłości, wsparcia i bliskości
Przytulanie to nie tylko domena partnerów. Przytulajcie dzieci, rodziców, przyjaciół, a nawet zwierzęta – one również odczuwają jego dobroczynny wpływ.
Ukojenie dla psychiki i układu nerwowego
W świecie pełnym bodźców, presji i niepokoju, przytulanie staje się potężnym narzędziem do redukcji stresu i ukojenia układu nerwowego. Kiedy jesteśmy zestresowani, nasz układ współczulny jest nadmiernie aktywny. Przytulanie aktywuje układ przywspółczulny, który odpowiada za „odpoczynek i trawienie”, wprowadzając nas w stan relaksu. Regularne przytulanie może poprawić naszą odporność na stresory, zwiększyć poczucie bezpieczeństwa i ogólne zadowolenie z życia.
Dla osób zmagających się z lękiem, przygnębieniem czy poczuciem osamotnienia, dotyk może być równie ważny jak terapia czy farmakoterapia.
Nie lekceważmy tej prostej, ale fundamentalnej potrzeby bycia blisko. Przytulanie to nie tylko przyjemny gest, to inwestycja w nasze zdrowie, w nasze relacje, w naszą psychikę. Niech więc przytulanie stanie się codziennym rytuałem w Waszym życiu – dla Waszego dobra i dla dobra tych, których kochacie.
Maciej Jaworski FAT OUT
Autor mieszka od 20-lat w Irlandii (Co. Cork) w wolnym czasie uwielbia czytać książki, gotować oraz spacerować z psem – Staffikiem. Posiada wieloletnie doświadczenie udokumentowane certyfikatami z dziedziny dietetyki, kulturystyki, powerliftingu. Pomaga ludziom w powrocie do zdrowia po kontuzjach, pomaga w chorobach metabolicznych i problemach hormonalnych oraz współpracuje z osobami z nadwaga. Obecny Mistrz Świata, Mistrz Irlandii oraz Vice-mistrz Polski w Bench Press.