W ubiegłą sobotę tęczowe flagi można było zobaczyć niemal wszędzie w centrum Dublina. Tysiącom uczestników parady gejów i lesbijek nie przeszkodził nawet rzęsisty deszcz…
Według zapewnień organizacji gejowskich Dublin jest miastem gejów. Mieszka w nim ich więcej niż w dużo większym San Francisco. A o prawdzie tych słów mogliśmy przekonać się w sobotę, kiedy to ulicą O’Connell przeszły ich dziesiątki tysięcy. Rozśpiewanych, roztańczonych, poprzebieranych w wyszukane stroje. W Irlandii parady wciąż organizowane są przez sympatyków ruchu gejowskiego, podczas gdy w innych europejskich krajach organizacją zajmują się olbrzymie korporacje. I wcale nie odbija się to na ilości zwolenników. Na ostatniej pojawili się nawet irlandzcy policjanci. Tym razem nie mogli być oni ubrani w policyjne mundury, bo nie wyraziło na to zgody szefostwo policji. Mundur tylko w służbie, usłyszeli geje-policjanci. Jedynym rozczarowaniem był brak zapowiadanego artysty komika, Sashy Barona Cohena, czyli popularnego Bruna. Nie pojawił się on w Dublinie, mimo iż wcześniej zapowiedział tu swoją wizytę na paradzie gejów…
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.