Pokochaj siebie!

Często słyszymy, że aby pomagać innym, musimy najpierw zadbać o siebie. Ale czy naprawdę rozumiemy, co to oznacza w praktyce? To znacznie więcej niż tylko dbanie o dietę czy regularne ćwiczenia. Chodzi o głębokie, autentyczne pokochanie siebie. Bo jak możemy prawdziwie dawać miłość, wsparcie czy inspirację, jeśli sami jesteśmy wewnętrznie zranieni, przytłoczeni i pełni pretensji do samych siebie?

Gdy kochamy siebie – prawdziwie, bezwarunkowo – emanujemy energią. Płynie od nas wewnętrzne światło, a my zarażamy nim innych. Nasza pozytywna aura przyciąga, sprawia, że ludzie czują się w naszym towarzystwie dobrze, bezpiecznie i zainspirowani. Stajemy się latarnią, która wskazuje drogę w ciemności.

Z drugiej strony, gdy jesteśmy przytłoczeni własnymi problemami, pełni złości, żalu czy frustracji, to właśnie te emocje wynosimy na zewnątrz. Negatywna energia promieniuje z nas i, świadomie lub nieświadomie, wpływa na otoczenie. Relacje stają się napięte, komunikacja trudna, a nawet atmosfera w pomieszczeniu gęstnieje. Przekazujemy to, czym jesteśmy wewnętrznie przesiąknięci.

Siła słów i moc podświadomości

Krytyka, którą kierujemy wobec samych siebie jest jak trucizna sączona do naszej duszy. Jeśli nieustannie mówimy o sobie negatywne rzeczy – że jesteśmy niewystarczający, za słabi, niezdolni – nasz umysł, a zwłaszcza podświadomość, skrupulatnie to rejestruje. Nie rozróżnia ona prawdy od fałszu, przyjmuje to, co mu podajemy jako fakt. Ta wewnętrzna narracja ma bezpośredni wpływ na nasze realne samopoczucie, na naszą motywację, na to, jak postrzegamy świat i własne możliwości. Staje się samospełniającą się przepowiednią, tworząc rzeczywistość zgodną z naszymi wewnętrznymi przekonaniami.

Ale jest też dobra wiadomość: ten mechanizm działa w dwie strony! Jeśli codziennie poświęcisz zaledwie chwilę, aby stanąć przed lustrem (lub po prostu w ciszy) i powiedzieć do siebie cztery, pięć pozytywnych, dobrych rzeczy, uruchomisz potężny proces transformacji. Twój umysł to usłyszy.

Pomyśl o skali tego działania: jeśli robisz to regularnie, Twój umysł usłyszy te pozytywne komunikaty około 150 razy w ciągu miesiąca, a blisko 1800 razy w ciągu roku!

Czy to nie brzmi imponująco? Ta systematyczność sprawia, że Twoja podświadomość zaczyna w to wierzyć. Chłonie te nowe, pozytywne programy i zaczyna przekształcać Twoje wcześniejsze przekonania o sobie, kreując nową, lepszą realną rzeczywistość.

Praktyka miłości własnej

Pokochanie siebie to nie egoizm. To akt dbałości o swoje wewnętrzne dziecko, o swoją wrażliwą duszę. To zrozumienie, że jesteś wartościową istotą, zasługującą na miłość, szacunek i szczęście.

Zacznij od prostych kroków:

  • codzienne afirmację – powiedz sobie coś miłego na początek dnia. „Jestem silny/a”, „Jestem wystarczający/a”, „Zasługuję na dobro”;

  • uważność na język wewnętrzny – złap się na negatywnych myślach o sobie i świadomie je zastępuj pozytywnymi;

  • dbanie o siebie – znajdź czas na to, co sprawia Ci przyjemność i co Cię regeneruje – bez poczucia winy.

Pamiętaj, że inwestując w miłość własną, inwestujesz nie tylko w swoje szczęście, ale w dobro wszystkich ludzi wokół Ciebie. Kiedy Ty tryskasz energią i światłem, stajesz się źródłem inspiracji i siły dla innych. Zatem, daj sobie szansę na tę fundamentalną zmianę. Pokochaj siebie – a zobaczysz, jak pięknie zmieni się świat.

Pamiętaj! Twoja wewnętrzna transformacja to najpotężniejszy dar, jaki możesz ofiarować światu. Pokochaj siebie bez reszty, a zobaczysz, jak wiele dobra zacznie płynąć od Ciebie do innych.

Maciej Jaworski FAT OUT

Autor mieszka od 20-lat w Irlandii (Co. Cork) w wolnym czasie uwielbia czytać książki, gotować oraz spacerować z psem – Staffikiem. Posiada wieloletnie doświadczenie udokumentowane certyfikatami z dziedziny dietetyki, kulturystyki, powerliftingu. Pomaga ludziom w powrocie do zdrowia po kontuzjach, pomaga w chorobach metabolicznych i problemach hormonalnych oraz współpracuje z osobami z nadwaga. Obecny Mistrz Świata, Mistrz Irlandii oraz Vice-mistrz Polski w Bench Press.