Brak więzienia dla farmaceuty, który ukradł 25 tys. tabletek diazepamu
Farmaceuta z Irlandii Północnej przez trzy lata ukradł 25 tys. tabletek silnie uzależniającego leku – diazepamu. Choć skala nadużyć była ogromna, sąd nie zdecydował się na karę więzienia, uznając, że prace społeczne wystarczą. Sprawa wywołała debatę o odpowiedzialności zawodowej i lukach w systemie kontroli leków.
Podczas ogłoszenia wyroku w sądzie magistrackim w Ballymena na początku miesiąca, sędzia powiedział Aidanowi Grahamowi (40 l.), że jego przestępstwo stanowi „traumatyczny upadek z piedestału”, dodając, że jako wykwalifikowany farmaceuta dopuścił się poważnego naruszenia zaufania, co „czyni sprawę jeszcze poważniejszą”.
Graham, zamieszkały w Ahoghill, przyznał się do winy kradzieży diazepamu oraz jego posiadania w okresie od 1 stycznia 2021 do 21 marca 2024 roku.
Diazepam, znany pod marką Valium i innymi nazwami generycznymi, jest jednym z najczęściej przepisywanych leków na świecie. W Wielkiej Brytanii jest to lek kontrolowany kategorii 4, dostępny wyłącznie na receptę wydaną przez licencjonowanego lekarza. Stosuje się go m.in. w leczeniu lęku, depresji, bezsenności, napadów drgawkowych, skurczów mięśni i innych schorzeń.
Według doniesień medialnych z rozprawy, prokurator poinformował sąd, że Grupa Regulacyjna ds. Leków (MRC) otrzymała informacje o nieprawidłowościach dotyczących diazepamu w aptece Medicare w Ahoghill. Po przeprowadzeniu audytu wewnętrznego odkryto „znaczące rozbieżności” między ilością przepisywanego diazepamu a ilością wydawaną i w okresie od stycznia 2021 do grudnia 2023 brakowało ok. 25 000 tabletek diazepamu.
Graham był zarejestrowanym farmaceutą w placówce Medicare w Ahoghill.
Gdy został przesłuchany, przyznał się do winy, ale „nie podał, co zrobił z lekami”.
Prokurator wskazał, że średnio kradziono ok. 80 tabletek tygodniowo przez długi czas. Graham twierdził, że leki były na jego własny użytek, ale nie był w stanie określić dokładnie, ile ich ukradł.
Obrończyni Grahama poinformowała sąd, że postępowanie dyscyplinarne wobec jej klienta w Towarzystwie Farmaceutycznym Irlandii Północnej nadal trwa. Dodała, że Graham „głęboko żałuje, jest zawstydzony i skruszony”.
W ramach okoliczności łagodzących wskazała, że przestępstwo miało miejsce w czasie pandemii, podczas lockdownów, gdy personel był pod dużą presją. – Zamiast szukać profesjonalnej pomocy u rodziny i współpracowników, zdecydował się na samoleczenie – twierdziła adwokatka.
Gdy sędzia zasugerował zastosowanie wyroku w formie prac społecznych, obrona zgodziła się, że Graham „z radością przyjmie możliwość spłacenia długu wobec społeczeństwa”.
Wydając wyrok 200 godzin prac społecznych, sędzia uwzględnił brak wcześniejszych wyroków farmaceuty, przyznanie się do winy oraz wyrazy skruchy.
Dodał również, że bierze pod uwagę „działania, jakie podejmie organ zawodowy [Towarzystwo Farmaceutyczne Irlandii Północnej], które mogą mieć większy wpływ na życie oskarżonego w przyszłości”.
Sprawa farmaceuty z Irlandii Północnej pokazuje, jak łatwo można nadużyć zaufanie i system kontroli leków. Choć sąd uznał, że prace społeczne wystarczą jako kara, wielu ekspertów i obywateli zadaje pytanie: czy to wystarczająca odpowiedź na tak poważne naruszenie etyki zawodowej? W obliczu rosnącej liczby uzależnień i nadużyć leków, przypadek ten może stać się impulsem do zmian w systemie nadzoru farmaceutycznego.
Według brytyjskiej służby zdrowia NHS, w 2023 roku ok. 88 700 pacjentów w Wielkiej Brytanii otrzymało receptę na diazepam.
Radosław Kotowski
FOTO: Wikimedia, DM Trott, domena publiczna, CC BY-SA 4.0