Polish Arts Festival: 18-21 września, Limerick
Kultura, sztuka i pasja – Kasia Forest w rozmowie z Justyną Cwojdzińską i Aleksandrą Rosiak na antenie radia Dublin city FM zabiera nas w podróż do serca Limerick, gdzie już niebawem rozbrzmią dźwięki Polish Arts Festival.

Mam ogromną przyjemność gościć dwie niezwykłe kobiety, które stoją za tym wyjątkowym wydarzeniem – Justynę Cwojdzińską i Aleksandrę Rosiak, dyrektorki artystyczne festiwalu. Porozmawiamy o tym, jak sztuka łączy ludzi, przekracza granice i buduje mosty między kulturami. Festiwal, o którym dziś porozmawiamy, to coś więcej niż tylko coroczne wydarzenie. To bijące serce polsko-irlandzkiej kultury w Limerick. Od 18 do 21 września Polish Arts Festival po raz kolejny stanie się tętniącym życiem centrum sztuki, jednoczącym artystów i publiczność z Polski oraz Irlandii. Moje dzisiejszej gościnie, Justyna Cwojdzińska i Aleksandra Rosiak, wierzą w siłę sztuki jako narzędzia do budowania mostów i wzajemnego zrozumienia, a tegoroczny program Polish Arts Festival jest tego najlepszym dowodem.
Festiwal rośnie w siłę, a w tym roku jego twarzą jest nie kto inny jak Leszek Możdżer, co jego obecność oznacza dla Polish Arts Festival i dla publiczności w Limerick. Czy czujecie już to ogromne podekscytowanie?
Tak, czujemy ogromną ekscytację. Obecność Leszka Możdżera to dla Polish Arts Festival prawdziwy przełom i ogromny upgrade tak naprawdę, bo to jeden z najbardziej cenionych artystów na świecie, w Polsce na pewno, a fakt, że wystąpi w Limerick pokazuje jak bardzo nasz festiwal rośnie w siłę.
Po raz pierwszy w tym roku otrzymaliśmy również wsparcie z Senatu Rzeczypospolitej przy współpracy z Fundacją Folkowisko, co pozwoliło nam zaplanować jeszcze bogatszy i bardziej różnorodny program. I ważne jest, żeby powiedzieć, że to wydarzenie akurat, koncert Leszka Możdżera, to nie jest wydarzenie tylko dla społeczności polskiej. My otwieramy się na wszystkich mieszkańców Limerick i całej Irlandii, na każdą kulturę, na każde języki.
Tworzymy przestrzeń do spotkania kultur, do inspiracji, do muzyki na najwyższym poziomie. I jesteśmy przekonani, że publiczność poczuje tę wyjątkową atmosferę i energię właśnie uczestnicząc w tym roku. Chociażby na naszym „highlighcie”, jeżeli nie wybiorą żadnych jeszcze innych wydarzeń, to przyjdą na Leszka Możdżera.
W misji festiwalu podkreślacie, że Polish Arts Festival to tętniące życiem centrum wymiany kulturowej z wiarą w integrację i różnorodność. Jakie zatem konkretne wydarzenia w programie najlepiej ilustrują tą ideę łączenia kultur i społeczności?
Właściwie wszystkie wydarzenia. Cała idea festiwalu jest taka, że nasz program opiera się na wydarzeniach, które będą dostępne w pewnym sensie dla Irlandczyków i dla Polaków, czyli dla obu tych publiczności.
Dlatego też na przykład wybór muzyczny przy Leszku Możdżerze, czy w zeszłym roku przy Laboratorium Śpiewu, czy wcześniej przy Dagadanie. Są to zespoły, czy są to muzycy, którzy są znani międzynarodowo. Ta muzyka jest w taki sposób przekazywana, że myślę, że nie trzeba być Polakiem, żeby w niej uczestniczyć i żeby ją bardzo lubić.
Czyli u Leszka Możdżera jest to klasyka z jazzem. Wcześniejsze zespoły były tak zwane „contemporary folk”. Natomiast jeśli chodzi o inne wydarzenia, no wiadomo, że są to sztuki wizualne, które są uniwersalne.
W tym roku mamy trzy wystawy. Jedna jest to wystawa sztuki dzieci, wycinanki Leluje. I to jest wystawa, która jakby celebruje polskie, ukraińskie sztuki wizualne i rzemiosło.
Jest też wystawa absolwentki Limerick College of Art and Design Wiki Urawskiej, która jest designerką ubrań i właśnie kończy studia. Jej kolekcja opiera się właśnie na takiej polskości wymieszanej z irlandzkością. I sztuki wizualne ogólnie są po prostu ogólnie dostępne.
No ale jest też muzyka innego rodzaju. Mamy polsko-irlandzką w tym roku tak zwany art, tak zwany „music commission”. Czyli my zlecamy nagranie, skompowanie i nagranie utworu, nowego utworu muzycznego duetowi zazwyczaj. (…) W tym roku mamy artystę muzyki elektronicznej z Limericku, Padiego Mulkahi, który współpracuje z Gregiem Oleksewiczem, który jest polskim DJ-em i też artystą, kompozytorem muzyki elektronicznej. Także jest tego dużo.
Mamy też warsztaty, mamy muzykę na żywo w record room, mamy DJ-ów. Puff Kids Day, czyli dla dzieci, cały program. Właściwie wszystko, co robimy jest dla publiczności mieszanej, tak zwanej mieszanej.
Wiadomo, że na część rzeczy, te które są po polsku przyjdzie więcej Polaków, ale na te takie tak zwane uniwersalne części programu zawsze mamy nadzieję, że część naszej publiczności to będzie publiczność irlandzka.
Nie omieszkam zapytać o naszego wspaniałego wirtuoza Leszka Możdżera, bo jego muzyka to połączenie klasycznej precyzji i improwizacji, co waszym zdaniem sprawia, że jego kompozycje potrafią poruszyć publiczność na całym świecie, niezależnie od pochodzenia czy wieku.
Myślę, że Leszek Możdżer ma taki niezwykły dar łączenia przeciwieństw, czyli na przykład klasycznej precyzji z jazzową improwizacją, wirtuozerii z taką emocjonalną szczerością.
Taka muzyka nie ma granic, bo opowiada historie uniwersalne o pięknie, wolności, poszukiwaniu harmonii, przynależności i potrafi zaskoczyć, potrafi bardzo wzruszyć i porwać w podróż bardzo taką indywidualną, w której każdy człowiek bez względu na wiek jest w stanie odnaleźć coś bardzo dla siebie, jakąś cząstkę siebie. Muzyka ma do siebie to, szczególnie jazzowa i ta klasyczna, że porusza serca, bo ta autentyczność i głębia, którą Leszek prezentuje swoim wykonaniem i emocje, które wkłada i eksperymenty, które robi i to jak się bawi formą, jak się bawi, jak wchodzi, jak improwizuje, to te kompozycje są zrozumiałe dla serca na każdym świecie, bo to jest taka mieszanka mistrzostwa i bardzo osobistych emocji, osobistego przekazu, wyrazu, więc myślę, że dla każdego widza, dla każdego odbiorcy to będzie udany wieczór. Na pewno już się nie mogę doczekać, żeby posłuchać na żywo Leszka.
W tym roku zleciłyście skomponowanie utworu, który bada tematy pamięci i migracji dwóm artystom, Polakowi Gregowi Oleksewiczowi i Irlandczykowi Padiemu Mulkahi. Jak ten wyjątkowy projekt wpisuje się w wizję festiwalu jako platformę do przekraczania kulturowej granicy?
Nasze projekty muzyczne, które od czterech lat właściwie chyba mamy, jako tzw. Music Commission, co ciężko tak naprawdę przetłumaczyć na polski, bo zawsze określamy w naszych tłumaczeniach muzyczne zlecenie, ale to brzmi jakoś tak, jakbyśmy zlecały zrobienie kafelków czy coś, co jest super, ale nie o to chodzi.
Nie o to chodzi. Powiedziałaś wcześniej, Ola, że skomponowanie i nagranie nowego utworu. Ale to w jednym zdaniu się nie zamyka po polsku.
Musimy stworzyć jakieś słowo na to nowe. Ale chodzi o to po prostu, że chcemy przez muzykę połączyć polsko-irlandzki artystów, ale też chcemy, żeby część tego projektu opierała się na innowacyjnym podejściu do muzyki. To znaczy, żeby ludzie, którzy ze sobą wcześniej nie współpracowali, a może robią podobne rzeczy, może nie robią podobnych rzeczy, żeby ze sobą porozmawiali i zobaczyli, czy mogą stworzyć coś nowego, coś zupełnie innego, ale też jakby, żeby ten dialog był takim otwarciem bramy, którą oni mogą potem sobie eksploatować dalej.
W zeszłym roku mieliśmy bardzo fajną kompozycję Dory Golley z Jane Frazier. Kompozycja po prostu była przecudowna, więc polecam, wciąż uważam, że trzeba jej posłuchać. Jest ona dostępna na naszym Spotify i na naszym YouTubie też. I oczywiście na tych platformach artystek też. W tym roku poszliśmy w troszkę inną stronę, czyli bardziej muzykę elektroniczną. Z tego względu, że szukamy zawsze (…) bardzo różnych form.
I ta forma elektroniczna jest taką formą teraz dość popularną tak naprawdę. Szczególnie taka muzyka taneczna. Natomiast tutaj idziemy trochę w ambient i trochę w takie rytmy bardziej, można by powiedzieć, chaosowo, techno nawet, można by powiedzieć.
Bez dialogu, czyli zupełnie robienie takich soundscapes, tak zwanych, muzyką. A że artyści od razu, jak tylko weszli do studia, okazało się, że świetnie ze sobą współpracują. Nagrali chyba, z tego co zrozumiałam, epkę, czyli 40 minut materiału, i kombinują, jak to wydać dalej.
To jest po prostu super dla nas sprawa, bo właśnie o to nam chodzi w takim projekcie. I tak naprawdę my dajemy tylko taki ogólny zarys tego, czego chcemy. Czyli rozmawiamy z nimi, mówimy, słuchajcie, no fajnie by było, żeby ta współpraca czymś zaowocowała.
Ale te elementy, jakoś tam polsko-irlandzkie, to one bardzo zależą od indywidualnej interpretacji artystów. I to bardzo ciężko przewidzieć, co wyjdzie z takiej muzyki, prawda? Wiadomo, że jeśli muzycy są muzykami folkowymi, tradycyjnymi, to będzie to zupełnie inny rodzaj muzyki, który z tego wyjdzie niż właśnie muzyka elektroniczna. Także w tym roku czekamy, mamy troszkę zajawek, będą one się pokazywać już niedługo na naszych platformach mediów społecznościowych i nie tylko.
Także keep your ears peeled, jak to się mówi, bo będzie to bardzo ciekawa rzecz. No i oczywiście można zawsze naszych muzyków usłyszeć na żywo. I w tym roku jako część festiwalu, w trakcie otwarcia naszego festiwalu, Greg i Paddy będą mieli krótki, bo krótki, bo jakieś 45-minutowy do godziny koncert w Belltable.
Także zapraszamy zaraz po naszym otwarciu festiwalu, żeby ich zobaczyć na żywo, bo to będzie bardzo ciekawe wydarzenie. Jest to też darmowe, więc można sobie po prostu przyjść do Belltable, usiąść i posłuchać ciekawej muzyki, która będzie się działa na żywo. A co dalej? No to zobaczymy, co Paddy i Greg będą chcieli dalej robić z tą epką, czy resztą z tej muzyki.
My zawsze mamy nadzieję, że gdzieś to dalej pójdzie, że radia to pochwycą, że artyści to użyją dla własnych celów promocyjnych też, więc zobaczymy, co będzie w tym roku. Jesteśmy dumne z tego projektu, bo uważamy, że jest to w pewnym sensie taka możliwość dla artystów połączenia sił, ale też możliwość zrobienia czegoś niekoniecznie komercyjnego, że mogą spędzić czas pracując ze sobą i nie musieć się spieszyć, żeby coś wydać. (…)
I to jest dla nas ważne, jako dla festiwalu, żeby wspierać tych artystów właśnie w takim wymiarze, bo te wcześniejsze projekty tych utworów na zamówienie festiwalu, my tak możemy powiedzieć, owocowały fantastycznymi współpracami między tymi artystami. Więc tutaj budujemy przepięknie mosty, jak również platformy dla tych artystów do dalszej współpracy. To wszystko zależy, co oni dalej z tym zrobią, ale dotychczasowe historie mówią, że w wielu przypadkach to są fenomenalne wspomnienia i później dalsza współpraca.
Więc cieszy nas to ogromnie, że możemy to umożliwić, że my robiąc to otwieramy drogę tym artystom do dalszego rozwoju widoczności, do dalszego eksplorowania i dajemy im taką wolność zrobienia eksperymentu. Bo nikt by się tak do końca nie podjął. Weźmy sobie tutaj jednego takiego artystę, drugiego takiego, spróbujmy popracować.
Oni chyba nigdy by się na to nie zdecydowali, nie pomyśleliby, że można. A nas interesuje bardzo to, co się wydarzy w tym zderzeniu tych ludzi razem i wychodzą genialne rzeczy. Także odnosimy Was również, jak nie jesteście na naszych Spotify i tak dalej, na naszej stronie internetowej pod zakładką projekty macie wszystkie nasze Music Commissions i zachęcam Was, żebyście tę historię sobie poczytali, bo to jest szalenie ciekawe, chociażby z tej perspektywy.
To nie jest coś, co ktoś sobie nagrał i jest gotowe. To są fantastyczne historie, które za każdym z tych projektów się kryją. Już się nie mogę doczekać, żeby zobaczyć, co się urodzi z tej współpracy, bo bardzo lubię muzykę elektroniczną.
Trzymam kciuki i odliczam dni do festiwalu. Chciałam Was zapytać o Puff Kids Day, bo to takie serce festiwalu i w jaki sposób polska kultura i sztuka może inspirować najmłodszych i co chciałybyście, aby dzieci wyniosły z tych interaktywnych warsztatów i spektakli.
Puff Kids Day to jest takie nasze serce festiwalu, bo właśnie dzieci są przyszłością kultury, jak również tożsamości.
On jest podzielony na dwie części. Mamy tę część typowo polską, która jest robiona tylko i wyłącznie w języku polskim i dużym odbiorcą są polskie szkoły, bo wierzymy, że język jest wielką dumą. Jest to most do naszych korzeni, do naszego kulturowego DNA i dzieci urodzone tutaj w Irlandii często mają język angielski jako język pierwszy i ucząc się tego języka polskiego, tudzież w szkołach, czy w domu, czy w różnych miejscach, czy po prostu z rodzicami, bardzo często jest tak, że jednak to język polski jest w tej kategorii, którą trzeba mocniej wspierać i dlatego też chcemy, żeby dzięki sztuce i zabawie mogli oni odkrywać piękno tradycji polszczyzny, ale też odnaleźć w nim swoją tożsamość.
Natomiast to może brzmi tak bardzo narodowościowo, ale jest to zrobione w genialny, inkluzywny sposób przez zabawę, przez interakcję. I tak, jak w tym roku jest wystawa właśnie inspirowana tradycyjną sztuką wycinanki, lelują, jest ona zrobiona w połączeniu z irlandzką symboliką. Artystka Magdalena Darkusz będzie pracować z dziećmi, ucząc ich tego tradycyjnego sposobu wycinania.
Jest to ogromna, piękna i fantastyczna sztuka i jeszcze bardzo mocno też promuje taką uważność i precyzję, bo wszystko się robi nożyczkami, można też robić różnymi narzędziami, które się wycina. I dzieci będą tworzyć własne prace pod jej okiem, łącząc polskie i irlandzkie motywy. Nas to bardzo interesuje, bo w tym momencie mamy taki piękny symbol ich codziennej rzeczywistości, życia na styku dwóch kultur.
I takie duże zadanie, by pielęgnować polskość w taki radosny sposób, kreatywny sposób, nie taki ciemiężny, tylko żeby to było przepięknie łączone i było ich interpretacją tego, jak oni się czują na styku tych dwóch kultur.
(…) Dalej nie zabraknie też oczywiście teatru. Na Noc Kultury robimy nowy spektakl, jest on projektem, w którym współpracują osoby ze społeczności lokalnej razem z profesjonalnymi artystami.
Jest to mój ulubiony projekt, taki rodzinny, bo pokazujemy go w Noc Kultury w The Hunt Museum, mamy dwa spektakle i jest to promenadowy spektakl, jest on dla każdego wieku. I w tym roku to są Szalone Kroniki z Krainy Czarów i w bardzo fajny, umiejętny sposób łączymy historię Alicji z Krainy Czarów, czyli postaci, niektórych postaci, lekko gdzieś tam historia jest Alicji, z naszymi tradycyjnymi słowiańskimi postaciami Marzanna, Dziewanna, Mokosz, Leszy. Te wszystkie postaci się tam spotykają i dochodzi po prostu do fantastycznych, szalonych sytuacji, które też dzieją się bardzo mocno we współdziałaniu z publicznością.
Publiczność tutaj odgrywa ogromnie istotną rolę w tym spektaklu i jest to spektakl na dworze, a drugi jest to w sobotę, 20 września w Teatrze Belltable. Będziemy mogli zobaczyć tylko i wyłącznie po polsku spektakl „Zaczarowany Las”, bo „Szalone Kroniki” są dwujęzyczne, są one dla szerokiego grona publiczności, nie tylko dla osób, które w jakiś sposób znają język polski. „Zaczarowany Las” to też jest przepiękna produkcja, którą robiliśmy w zeszłym roku i w tym roku w nowym wydaniu dostosowanym na potrzeby teatru jest pokazywana w Limerick.
Byliśmy już z nią też w Dublinie i bardzo się cieszę, że w końcu Limerick będzie mógł ją w przestrzeni teatralnej zobaczyć. I tutaj wchodzimy w naszą słowiańskość, czyli typowa słowiańskość, typowe postaci z naszych tradycji ludowych, zasłyszanych. Elfy się pojawiają, jest dużo zabawy, jest dużo interakcji z publicznością.
Dzieciaki w Dublinie nie chciały wyjść i powiedziały, że one w ogóle nie mają ochoty wyjść teraz z tego teatru, więc nie może być piękniejszego feedbacku.
(…) Kolejną rzeczą to jest warsztat wycinanki z Darią Maloszkiną. I tutaj, tak jak wcześniej Magda Darkusz robi tradycyjne wycinanki lelujowe, polskie, typowe, tak Daria zajmuje się wycinanką typowo ukraińską i też będzie uczyła techniki wyrywanki.
Daria jest wszechstronną artystką międzynarodowej sławy, ukraińską artystką. I ona potrafi w jej rękach te wycinanki, takie malutkie wycinanki, delikatne, robić z tego po prostu misteryjne formy jako artystka. One stają się w jej rękach dziełami sztuki.
I naszym marzeniem jest, żeby podczas tych warsztatów, w którym te warsztaty będą dla rodzin, dla dzieci, dla dorosłych, jak również dla rodzin, żeby stworzyć pewnego rodzaju instalację, która będzie tym symbolem połączenia, symbolem jedności, symbolem braku granic i kreatywności, która też nie zna granic. Także chcemy, by wszyscy uczestnicy wynieśli z tego dnia nie tylko wiedzę, nie tylko pewne umiejętności, ale przede wszystkim radość tworzenia, radość aktywnego uczestnictwa. Nie tylko biernego odbioru i poczucie też takiego, chcielibyśmy, żeby było poczucie, że język i kultura to skarb, który warto pielęgnować.
I ta podwójna tożsamość, którą nasze dzieci mają, jest ich supermocą. I to wszystko oczywiście robimy w atmosferze zabawy, otwartości, no bo sztuka to najlepszy język integracji, jak również inspiracji.
Mamy jeszcze warsztaty z hip-hopu, które będzie robił dla nas Mat Szczerek i one są dedykowane jakby nie do szerokiej publiczności, zamknięte tylko dla szkoły.
Ale generalnie rzecz biorąc cały program dla dzieci jest tak naprawdę programem dla całej rodziny. I serdecznie Was zapraszamy w sobotę i w piątek również wieczór, żeby zobaczyć jaką ofertę dla Was mamy. Koniecznie zajrzyjcie na stronę festiwalu.
No i oczywiście te wszystkie wydarzenia możecie też znaleźć na kanałach społecznościowych. Wspaniale się też zapowiada dzień otwarcia. Poza oficjalnymi przemówieniami, jak to zwykle na otwarciu, publiczność będzie mogła zobaczyć właśnie wystawę tradycyjnych polskich wycinanek i usłyszeć premierę nowej kompozycji muzycznej.
Co jeszcze przygotowałyście na ten wieczór, aby goście mogli od razu poczuć, że to najprawdziwsze święto kultury?
Jeśli chodzi o otwarcie, to jest to zawsze superfajna możliwość, żeby się spotkać. Samo otwarcie, kiedy my oficjalnie otwieramy festiwal, opowiadamy troszkę o programie, o projektach. Zapraszamy gości, żeby jeszcze coś tam dodali, czasami artystów, czasami są to goście zaproszeni oficjalni.
Ale też jest fajnie, żeby ta polska społeczność, zazwyczaj jest to polska społeczność z Limericku, zapraszamy oczywiście z całej Irlandii, a w tym roku szczególnie zapraszamy z całej Irlandii, ponieważ ten wieczór będzie dość bogaty i dużo rzeczy się dzieje. Zawsze jest taka możliwość pogadania, poznania się, jest bardzo miło, jest czas, żeby wymienić numery czy Instagramy itd. Także w tym roku mamy to otwarcie o 17.30, o 18.30 mamy koncert Paddy’ego i Grega.
Nigdy nie wiem, czy można mówić Paddy’ego czy Paddy, więc tutaj przepraszam, jeśli odmieniam dziwnie. I to jest o 18.30, zaraz po tym naszym otwarciu w Belltable. Otwarcie też jest w Belltable, we Foyer.
No i potem na godzinę 20.00 zapraszamy, czyli zaraz po koncercie też, zapraszamy na projekcję filmu dokumentalnego. Jest to film o nas, czyli o społeczności polskiej, głównie z Limericku, ale nie tylko. I o festiwalu.
Film, który był nagrywany przez ostatnie 18 miesięcy, z nami, czyli z polską społecznością i z festiwalową społecznością też. Trochę o naszym, trochę o kim jesteśmy, trochę co robimy, trochę też o naszych korzeniach. O tożsamości.
Tak, o tożsamości, trochę o tym, co myślimy tak naprawdę w tym momencie o świecie i jak się znajdujemy w tym momencie, jako i społeczność, i artyści, i po prostu ludzie, i kobiety. Bo większość z nas w tym filmie to kobiety, ale nie tylko. I film jest nagrywany i prowadzony jako projekt przez Greyheron Media, czyli firmę filmową produkcyjną.
Tytuł jest On Our Terms, czyli musimy tak naprawdę przetłumaczyć to na polski w taki sposób, że to jest na naszych warunkach. Ale film jest, jakby tytuł jest po angielsku i cała prawa jest po angielsku, ponieważ jest to film tutaj wydawany przez firmę produkcyjną irlandzką. I myślę, że to będzie bardzo ciekawe doświadczenie.
My same jesteśmy, czy sami tak naprawdę, czyli nasza społeczność, która w tym uczestniczyła, jesteśmy bardzo ciekawi tego, co z tego wyszło, jak to będzie wyglądać. Jak tak naprawdę, bo był to tak długi proces w pewnym sensie i te części nagrań były na różne tematy, także całościowo jesteśmy bardzo ciekawi, jaki będzie wynik tego. Była to super współpraca, zresztą wciąż jest.
I potem po filmie mamy taki mały question and answer, taką sesję. Będziemy po prostu rozmawiać na ten temat, mała dyskusja na temat, co to dla nas znaczyło, że ktoś zwrócił na nas uwagę, że ktoś dał nam tę możliwość wypowiedzi na takiej platformie też. Że nasz głos jest w tym przewodni, że te osoby, które robiły ten film z nami, one nas tak naprawdę słuchały i z tego, co my, czyli z tych naszych głosów, wy w pewien sposób zrobiły narrację o nas.
Także jest to bardzo ciekawe, bo to jest trochę takie zwierciadło, ale nie do końca. Interpretacja zwierciadło. Jesteśmy bardzo ciekawi tego i tej rozmowy później też.
Także wszystkie wydarzenia festiwalowego otwarcia, czyli takiego naszego launchu są za darmo. Te, o których właśnie opowiedziałam, to są w Bell Table, natomiast wystawy są w The Hunt Museum, też są za darmo. Tylko, że The Hunt Museum, od razu mówię, oni zamykają o 6, więc warto tam pójść przed tym naszym oficjalnym otwarciem, zobaczyć sobie wystawy, żeby już wiedzieć, co tam jest, bo będziemy też o tym rozmawiać, więc jest to fajnie, jak już ktoś sobie coś tam zobaczy, przyjdzie i będziemy o tym mówić.
No i potem te wydarzenia, które są w Bell Table, tak naprawdę od 17.30 do 22.00, więc jak ktoś chce zaplanować sobie cały wieczór fajnych rzeczy, różnorodność między muzyką, spotkaniami i filmem, to jest to naprawdę super propozycja, także zapraszamy wszystkich. Mamy publiczność limerycką, ale nie jesteśmy daleko od nikogo, bo przecież Cork i Dublin i Galway są blisko, więc jeśli ktoś ma ochotę do nas dołączyć na cały wieczór, to naprawdę zapraszamy serdecznie. Z roku na rok festiwal zyskuje na znaczeniu i w związku z tym, jakie macie marzenia na przyszłość, jeśli chodzi o jego rozwój i jak widzicie festiwal za 5 czy za 10 lat? Oj, to te plany i marzenia są ogromne, tylko z czym my się najwięcej i zawsze borykamy, to jest capacity, czyli możliwości, które mamy fizyczne osób, które przy tym pracują i tego, co możemy tak naprawdę zrobić przy tej ilości osób, która pracuje przy festiwalu, przy tych funduszach, które zdobywamy.
Oczywiście ja mogę powiedzieć o planach minimum i planach maksimum, no maximum to po prostu zabraknie programu na opowiedzenie, co byśmy chcieli, żeby festiwal, gdzie on miał być za 5-10 lat, ale myślę, że taką wizją, która nas prowadzi, to jest przede wszystkim dalej wspierać artystów, którzy tworzą tutaj w Irlandii, jeszcze bardziej, żeby to miało dla nich takie wymowne znaczenie i było wymierne w ich pracy tutaj. Żeby festiwal był rzeczywiście postrzegany jako platforma do wymiany międzykulturowej i jako jakościowy już to jest, ale chcemy, żeby wszyscy o tym wiedzieli, żebyśmy bardziej byli postrzegani w ten sposób, jako miejsce nieprawdopodobnego jakości. To jest dla nas bardzo ważne i to, że ta informacja, że my nie jesteśmy tylko dla Polaków, że to nie jest festiwal, który robimy sobie biesiadę grillowania, spotkajmy się Polacy, tylko my prezentujemy dwie kultury i chcemy działać wielowymiarowo w tym, co robimy, jak również multidyscyplinarne.
I to jest wyjątkowe, że jest to festiwal tak naprawdę polsko-irlandzki, to znaczy Polską ma nazwę, ale my działamy na zderzeniu tych dwóch kultur i te dwie kultury nas bardzo interesują. I zawsze robimy to dwujęzycznie, żeby i jedna i druga społeczność była w stanie w pełni w tym uczestniczyć, a ktoś, kto mówi po polsku dostaje po prostu jeszcze bonusy, jak to się mówi. Od siebie ja chciałam powiedzieć coś, o czym rozmawiałyśmy z Justyną już ileś, właściwie rozważamy to od kilku lat, ale tak jakby nie pozwalają nam na to fundusze, ani też tak naprawdę capacity w sensie, no jesteśmy tylko dwie jeśli chodzi o takie ogólne prowadzenie i program artystyczny i zarządzanie, więc jest nam trudno jakby dodać do programu, ale rozmawiałyśmy przez jakiś czas o takiej głębszej współpracy z instytucjami kulturalnymi w Limerick, czyli takiej bardzo stabilnej współpracy, że co roku jesteśmy jakby na afiszu w pewnym sensie i z Galerią, LCGA, albo z Armstrong House, albo z Bell Table, już z The Hunt jesteśmy, więc jakby mamy tych partnerów stałych, co jest świetne, także wciąż w pewnym sensie próbujemy te takie partnerskie stosunki z nimi nawiązać, żeby to nie było takie ad hoc raz na jakiś czas, tylko żeby to był po prostu taki bardzo konkretny program, Żeby to nie było takie ad hoc, raz na jakiś czas, tylko żeby to był po prostu taki bardzo konkretny program. Że ten Polish Arts Festival ma przestrzeń na wystawy, czy ma przestrzeń na właśnie jakiś performance art. Że mamy tą przestrzeń w limeryku na te cztery dni, czy jeśli chodzi o wystawy, no to wiadomo, że dłuższe są to terminy.
A druga rzecz to była taka głębsza współpraca z Polską. Pod kątem jakby być może rezydencji albo wymiany artystów na rezydencję, szczególnie sztuk wizualnych, gdzie należałoby nam to, żeby ta sztuka współczesna, która w tym momencie się dzieje tutaj równolegle w Irlandii i w Polsce, jakby też weszła w dialog ze sobą. Rozmawialiśmy o tym na różnych poziomach, to jest coś co jest świetnym pomysłem, ale wymaga dużo pracy i wymaga dużo takiej pracy wstępnej.
To znaczy takiego, takich fundamentów, jakby próbowania znalezienia odpowiedniej formy na to, jak to może funkcjonować, no i oczywiście wiadomo, że fundusze, więc cały czas te rozmowy gdzieś tam mamy, to ciągle gdzieś tam wisi w powietrzu, ale kiedy i jak, to jeszcze nie wiadomo, no ale watch the space, jak to mówią, prawda?
Dokładnie, nie ma nic, czego się nie da zrobić, chodzi tylko o to, żeby mieć dobrą wizję, dobry plan, ale przede wszystkim tych partnerów tutaj na tym wymiarze limeryckim, to jest to, jak to się mówi, już ustanowione.
Oczywiście byśmy życzyły sobie, żeby wygląd był jeszcze lepiej, jeszcze mocniej i jeszcze pewniej, jeśli chodzi głównie o te sztuki wizualne, ale to jest też praca, którą będziemy wykonywać, ale właśnie w tym aspekcie szerszym, żeby organizacja mogła stać się takim miejscem, gdzie artyści dostają realne wsparcie, realne wsparcie i platformę.
Bardzo Wam dziękuję za tą inspirującą rozmowę. Opowiedziałyście o festiwalu, który jest czymś więcej niż tylko zbiorem wydarzeń. To przestrzeń do spotkań, do dialogu i do odkrywania. I w takim razie już zupełnie na koniec, jakbyśmy mogły podsumować ten wywiad, to chciałybyście powiedzieć słuchaczom, właśnie Dublin City FM, czyli wszystkim tym, którzy mieszkają w Dublinie, dlaczego warto by wyruszyli w ten podróż do Limerick w dniach od 18 do 21 września i wzięli udział w Polish Arts Festival.
To może ja powiem kilka słów i jeszcze dodam później dwie rzeczy, o których warto pamiętać i wspomnieć. Mój apel będzie bardzo taki pierwszy prosty, że bez publiczności nie ma festiwalu. Jak was nie ma, to nie ma festiwalu.
I tak naprawdę Limerick nie jest tak daleko, jak się by mogło wydawać. Czasami z jednego końca z Dublina na drugi kącie z Dublina jedziecie dokładnie tak,
Ile po prostu siadając w pociąg do Limerick, a Limerick też nie jest taki duży jak Dublin, więc wszędzie można na piechotkę, tym bardziej te miejsca festiwalowe. Więc jak Limerick często jeździ do Dublina, to teraz czas, żeby Dublin przyjechał do Limerick, czyli przyjeżdżajcie do nas. Cały weekend można naprawdę pięknie zaplanować. W programie jestem przekonana, że jest coś dla każdego, niezależnie od wieku i niezależnie od zainteresowań.
Zainteresowań i muzyki, którą słuchacie, bo to nie jest tylko jazz, który proponujemy. Są również spektakle teatralne o niedzieli, nie powiedzieliśmy w ogóle też o tango, które mamy ze Sławomira Mrożka, o Singing Circle, bedzie z nami również, Gordy Staruk, Noc Kultury, Wielka Sława Ukraińskiej, Liryk korbowej, czyli absolutna…
Wchodzimy w tym momencie w instrument, który jest bardzo mocno zakorzeniony w kulturze wschodnioeuropejskiej, ale muzyka, którą tworzy Gordy tak naprawdę ma bardzo współczesne brzmienie, więc dotyka serc niezależnie. I artist networking. Wszyscy artyści, wszystkie osoby, które chcą spotkać się, które chcą być w tej siatce festiwalowej, zapraszamy was również w sobotę przed koncertem Leszka Możera. Robimy networking artystyczny. Pierwszy taki, z tego później mówiąc o planach, chcemy tworzyć również platformę taką wymianę. My też dla artystów mamy pięć mentoringowych sesji z Moniką Cepielak i tutaj na sam koniec dodam Center for Creative Practices. I właśnie we współpracy z Moniką i Center for Creative Practices przed festiwalem, między 6 a 16 września, gdyby ktoś z Was wtedy się pojawił w Limerick, zapraszamy do The Hunt Museum na wystawę Homo Faber, Mids and Turning Points. Jest to multidyscyplinarna instalacja Kleszczewski i Zimnok, Zimnok i Kleszczewski.
Jest to projekt, który przeniesie Was instalacyjnie w zupełnie inny wymiar i myślę, że to będzie zupełnie inna forma bardzo współczesnej sztuki, którą można zobaczyć.
To jest przed jakby festiwalowym całym zamieszaniem. Więc trzeba przyjechać do Limerick, trzeba być razem, trzeba po prostu celebrować nasze dziedzictwo, po prostu bycie razem, radzić z bycia razem.
Piękno naszego języka, wspólną zabawę i poczuć się, żeby każdy się poczuł, że Polish Arts Festival to tak naprawdę jest miejsce spotkań.
To jest miejsce inspiracji, wspólnoty i żeby ten czas potem został długo w pamięci.
A ja o ciebie jedyne co mogę powiedzieć to dodać, chociaż Justyna tak naprawdę już tu wyczerpała wszystkie zaproszenia, ale ja powiem tylko, że szczególnie jeśli ktoś, kto tutaj słucha jest artystą, artystką, tym bardziej zapraszamy i też po prostu odezwijcie się do nas.
Odezwijcie się do nas, napiszcie do nas maila, na Instagramie, gdziekolwiek, że jesteście tutaj, że tworzycie coś, co tworzycie.
Bardzo nam zależy na budowaniu bazy danych polskich artystów mieszkających w Irlandii, zależy nam żebyście się nie bali do nas odezwać.
Nie zawsze będzie od razu możliwość współpracy, wiadomo program jest jakby w pewnym sensie, buduje się jakby przez jakiś czas i pewne rzeczy są ustalone na długo, z długim wyprzedzeniem.
Ale chodzi tak naprawdę o to, żeby się poznać, żeby wiedzieć, że jest jakieś wsparcie dla artystów polskich mieszkających w Irlandii i że my takie wsparcie oferujemy, albo przynajmniej pomysły na to skąd, gdzie, kto i jak, czyli ten event networkingowy jest bardzo ważny też, ale jeśli nie da rady, to proszę, to odezwijcie się po prostu do nas, albo nie.
Także zapraszamy na naszą stronę, wszystkie te wydarzenia są na naszej stronie polishartsfestival.ie.
Jest tego bardzo dużo w tym roku, więc można sobie scrollować i scrollować i scrollować i dla każdego coś się znajdzie, tak jak Justyna mówiła.
Zapraszamy publiczność z całej Irlandii.
No i widzimy się w Limericku za kilka tygodni.
Świetnie, zatem dla wszystkich naszych słuchaczy, którzy poczuli się zachęceni bogactwem programu, zapraszamy serdecznie do Limerick od 18 do 21 września.
Jedyny w swoim rodzaju Polish Arts Festival otwiera swoje drzwi, oferując wyjątkowe wydarzenia.
Od koncertu Leszka Możdżera przez warsztaty dla dzieci, aż po wystawy i spotkania literackie.
To idealna okazja, by doświadczyć.
Wszystkie szczegóły znajdziecie na stronie www.polishartsfestival.ie.
Dziewczyny, dziękuję jeszcze raz Justyna, Ola za Waszą wizję i pasję oczywiście, a Was drodzy słuchacze zapraszam do Limerick, bo naprawdę warto.
Czekamy na Was w Limerick.
Kasia Forest
FOTO: materiały prasowe PAF