Nasza Gazeta w Irlandii Zamiast dziękować im za pomoc, rzucają się na nich z pięściami i wyzywają od najgorszych - Portal Polonii w IrlandiiPortal Polonii w Irlandii

Zamiast dziękować im za pomoc, rzucają się na nich z pięściami i wyzywają od najgorszych

Ratownik medyczny jest zawodem ekstremalnym, szczególnie w miejscach takich jak Irlandia Północna. Przeważająca większość osób zajmujących się ratownictwem na północy Zielonej Wyspy każdego dnia boi się o swoje zdrowie i życie.

Zawód sanitariusza jest równie trudny, co niewdzięczny. Każdego dnia, gnając na złamanie karku, pracownicy „erki” ratują życie wielu mieszkańcom Irlandii Północnej, nierzadko ścigając się z czasem. Dlatego też powinni być oni należycie doceniany – mało która grupa zawodowa pełni równie pożyteczną rolę w naszym społeczeństwie.

Jakkolwiek pochwał nie brakuje, osoby pracujące w karetkach nierzadko spotykają się z regularną agresją. Jak się okazuje, w regionie takim jak Irlandia Północna przykre incydenty związane z aktami przemocy wobec ratowników są szczególnie nagminne.

Zgodnie z badaniem przeprowadzonym przez brytyjskie College of Paramedics aż 86 proc. pracowników północnoirlandzkiego pogotowia regularnie boi się o własne bezpieczeństwo. Aż 70 proc. ratowników przynajmniej raz w ciągu całej swojej kariery doświadczyło przemocy fizycznej. Przemoc werbalna jest bardziej powszechna – stek wyzwisk przynajmniej raz w życiu musiało przełknąć 80 proc. pracowników północnoirlandzkich karetek.

Przytoczone dane są o tyle niewesoła, że przemocy często dopuszczają się ludzie, do których została wezwana pomoc, albo osoby postronne. Już bez agresji codzienność ratownika to naprawdę ciężka harówka – nie zapominajmy, że dyżury trwające ponad dobę to w tym zawodzie norma.

Taki stan rzeczy nie pozostaje bez wpływu na psychikę pracowników służby zdrowia. Aż 89 proc. z nich podkreśla, że regularne mierzenie się z poczuciem zagrożenia ma wpływ na ich codzienne samopoczucie. W połączeniu z codzienną harówką droga do wypalenia zawodowego może okazać się naprawdę krótka.

Jak zauważają sanitariusze, poziom agresji wzrósł od czasu rozpoczęcia pandemii COVID-19 – tak twierdzi 69 proc. z nich. Niestety, taki stan rzeczy nie powinien dziwić – w czasie pandemii północnoirlandzka służba zdrowia była przepracowana jak nigdy wcześniej.

Przemysław Zgudka


Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.