Uzależnienie a emigracja

Jak oddalenie od ojczyzny może stać się przestrzenią zarówno bólu, jak i uzdrowienia?
Emigracja to doświadczenie, które potrafi głęboko zmienić człowieka. Dla wielu jest spełnieniem marzeń o lepszym życiu, dla innych – ucieczką od trudnej rzeczywistości. Niezależnie od motywacji, wyjazd za granicę niesie ze sobą wyzwania, które mogą potęgować istniejące problemy – w tym uzależnienia.

Emigracja – szansa czy pułapka?
Emigracja to z jednej strony wybór, czasem odważny, pełen marzeń o lepszym życiu, niezależności, nowych możliwościach. Z drugiej strony to często ucieczka od rzeczywistości, która przerosła. Bez względu na to, co było motywacją do wyjazdu, jedno jest pewne: emigracja zmienia człowieka. A jeśli w tym wszystkim pojawia się uzależnienie lub już wcześniej istniało, sytuacja staje się szczególnie trudna.

Samotność – cicha towarzyszka uzależnień
Wyjazd za granicę obiecuje nowe początki. Ale rzeczywistość emigranta często odbiega od wyobrażeń. Pojawia się samotność, dotkliwa w obcym języku lub jego braku. Znikają znane rytuały, przyjaciele, wsparcie rodziny, zrozumienie społeczne. Wiele osób przeżywa szok kulturowy i nie potrafi się odnaleźć w innej mentalności, wartościach, stylu życia.

Ucieczka w uzależnienie
Brakuje bezpiecznego miejsca, gdzie można „zrzucić z siebie ciężar”, wyrazić emocje, porozmawiać o tym, co naprawdę boli. W tej pustce łatwo sięgnąć po to, co znieczula: alkohol, narkotyki, hazard, pornografię, nadmierną pracę czy jedzenie. To szybkie i dostępne „lekarstwa”, które nie wymagają tłumaczenia się nikomu.

Życie między światami
Wielu emigrantów żyje „między światami”. Nie do końca są już stąd, ale i tam w Polsce, też nie czują się już w pełni „u siebie”. Ta egzystencjalna samotność, poczucie tymczasowości i zawieszenia, sprzyja ucieczkom od rzeczywistości.

Brak wspólnoty, szczerych rozmów i relacji sprawia że jedynym towarzyszem bywa uzależnienie, lojalne, dostępne, „zawsze gotowe” ulżyć w cierpieniu. Tylko że to, co chwilowo koi, długofalowo izoluje jeszcze bardziej. Człowiek przestaje wiedzieć, kim jest i co naprawdę czuje, traci kontakt z własnymi potrzebami, emocjami, zatraca granice i coraz trudniej mu prosić o pomoc.

Wstyd i milczenie
Wielu emigrantów, którzy zmagają się z uzależnieniami, ukrywa swój problem jeszcze głębiej niż osoby w Polsce. Wstyd w obcym kraju wydaje się bardziej paraliżujący. Niezrozumienie języka, brak informacji o dostępnych formach wsparcia, strach przed oceną, wszystko to oddala od sięgnięcia po pomoc.

Powrót czy trwanie w cyklu?
Niektórzy próbują wracać do kraju, ale niosą już bagaż trudnych doświadczeń, często pogłębionego uzależnienia i zerwanych relacji. Inni zostają i trwają w destrukcyjnym cyklu, odcinając się coraz bardziej od samych siebie.
Uzależnienie na emigracji to temat wymagający empatii, zrozumienia i otwartości. Potrzebne są bezpieczne przestrzenie, gdzie można mówić o bólu bez lęku przed oceną. Tylko wtedy możliwe jest uzdrowienie – nie tylko jednostki, ale całej wspólnoty, która żyje „między światami”. Emigracja może być drogą do zagubienia, ale też – jeśli pojawi się wsparcie – drogą do odnalezienia siebie na nowo. Sięgnij po pomoc! CKU: www.ckudublin.org.

Autor: Tomasz Nawrocki

Certyfikowany prowadzący polskojęzyczne spotkania SMART Recovery, zarówno dla osób zmagających się z uzależnieniem, jak i dla ich rodzin i bliskich. Student psychologii klinicznej. W CKU współprowadzi grupę wsparcia dla osób po ukończonej terapii uzależnień, warsztaty rozwoju osobistego oraz spotkania SMART Recovery. Zaangażowany w promocję zdrowienia opartego na szacunku, zrozumieniu i realnym wsparciu.