Nasza Gazeta w Irlandii Aby organizować festiwale biorą urlopy. Jak działa organizacja MyCork? - Portal Polonii w IrlandiiPortal Polonii w Irlandii

Aby organizować festiwale biorą urlopy. Jak działa organizacja MyCork?

Izabela Krygiel Kozłowska została po raz drugi wybrana na prezesa MyCork, najprężniej działającej organizacji polonijnej w Irlandii. Jakie mają pomysły na przyszłość i czy ciężko promować polską kulturę? O tym poniżej.

W Cork macie chyba najsilniejszą organizację polonijną w Irlandii. Ile czasu trzeba poświęcić, aby wszystko to działało jak należy?
Dobre pytanie ;-). Każdy z nas poświęca większość swojego wolnego czasu. Czasami jest to dość trudne, bo każdy ma pracę i rodzinę. Szczególnie jest to trudne kiedy pracuje się nad dużymi projektami takimi jak Festiwal Kultury Polskiej czy Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Przy tak dużych przedsięwzięciach potrzebna jest masa czasu na przygotowanie wszystkiego i zazwyczaj wykorzystujemy w tym czasie swój urlop. Czas jest bardzo ważny w tym wszystkim ale ważniejsze chęci i zaangażowanie. W Stowarzyszeniu mamy niesamowitych wolontariuszy, na których można zawsze polegać i którzy lubią pracować bezinteresownie dla innych – ta jest bardzo ważne.

Jesteście Stowarzyszeniem, nie otrzymujecie za swoją pracę pieniędzy. A generalnie cały czas się coś u Was dzieje. Skąd pomysły, skąd ludzie, skąd czas?
Pieniądze to nie wszystko. Nikt z nas nie otrzymuje żadnych pieniędzy za działalność w Stowarzyszeniu.  Dostajemy coś dużo bardziej cennego – satysfakcję, której nie da się kupić za żadne pieniądze. Wystarczy nam, że osoby uczestniczące w naszych imprezach są  zadowolone, to jest dla nas najlepsza zapłata. Robimy to właśnie po to. Chcemy, żeby Corkowska Polonia miała kontakt z polską kulturą. Pomysłów mamy mnóstwo i bardzo chętnie współpracujemy z osobami, które chciały by mam pomóc w tym co robimy.

Teraz przygotowujecie następny Festiwal Kultury Polskiej. Już wiadomo, że gościć będziecie gwiazdy. Co już wiadomo co będzie się działo w listopadzie w Cork?
Listopad to bardzo gorący okres dla nas. Już od paru tygodni pracujemy nad planem tegorocznego Festiwalu. Pewne rzeczy już potwierdzone inne jeszcze wymagają dopracowania. Plan tegorocznego Festiwalu postaram się opublikować we wrześniu. Oczywiście będzie Gwiazda. W tym roku Gościem Specjalnym będzie Anita Lipnicka i John Poter. W najbliższych tygodniach planujemy kolejne spotkania organizacyjne, terminy spotkań będą umieszczane na naszej stronie internetowej (www.mycork.org), wszystkich gorąco zachęcamy do współpracy.

Jak Wam się układa współpraca z Irlandczykami z urzędu miasta. Niemal co roku wygrywacie nagrodę za najlepsza paradę z okazji Dnia Św. Patryka, więc chyba już jesteście rozpoznawalni. Otrzymujecie jakąś pomoc?
Tak to prawda jesteśmy rozpoznawalni, współpracujemy z tutejszym Urzędem Miasta, Gardą i Corkowskimi gazerami. Nie wiąże się to jednak z żadną formą dofinansowania przez nich. Sponsorowanie naszych projektów opieramy w większej części na naszym budżecie oraz na sponsorach. W niektórych projektach pomaga nam również ambasada polska z Dublina.

Jako organizatorka Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Cork spotkałaś się w Warszawie z Jurkiem Owsiakiem. Jakie wrażenia? Wiem, że już zaczęliście przygotowania do następnej Orkiestry, kto tym razem odwiedzi Cork?
Wrażenia niesamowite. Jurek Owsiak jest bardzo otwartą i pomocną osobą. Niesamowite było spotkać inne osoby tak samo zakręcone Wośpem jak my. To dodaje siły i chęci. Mam nadzieje, że w tym roku uda nam się zrobić coś specjalnego ale to wszystko zależy od osób, które będą się chciały zaangażować. Pomysłów – mnóstwo, również na to kto odwiedzi Cork w styczniu 2013. Chciałabym jednak, żeby ostateczna decyzja należała do sztabu więc na razie nie będę ujawniać propozycji. Myślę, że wszystko wyjaśni się w listopadzie.

Ostatnio osoby Wam wyraźnie niesprzyjające porozsyłały emaile zarzucając Stowarzyszeniu nieuczciwość i prywatę. Jak sprawa się zakończyła?
Od czasu do czasu pojawia się ktoś, kto zarzuca nam prywatę. Zazwyczaj dlatego, że nie potrafi zrozumieć, że można coś robić bezinteresownie dla innych. Do nas każdy może się przyłączyć, każdy może zobaczyć kim jesteśmy i jak działamy. Fakt, że niektórzy nie potrafią zrozumieć założeń wolontariatu i chęci działania, robienia czegoś dla innych jest po prostu przykry.
Jeśli chodzi o ostatnią sytuacje to przedstawiliśmy nasz list otwarty, który dostępny jest na naszej stronie. I osobiście żal mi jest tego człowieka, zamiast zrobić coś konstruktywnego próbuje nas prowokować, tylko nie wiem do czego. Takie sytuacje są troszkę żenujące.

Rozmawiał Marcin Gąsiorowski


Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.