
Irlandia wcale nie jest tak przyjaznym miejscem dla gejów i lesbijek, jak mogłoby się wydawać. Członkowie społeczności LGBT są tu atakowani już za trzymanie się za ręce w miejscach publicznych. Groźby, wyzwiska i ataki fizyczne są smutną codziennością dla wielu z nich.
W ostatnich latach Zielona Wyspa zasłynęła jako kraj otwarty na różnorodność. W 2015 roku zalegalizowano tutaj śluby osób tej samej płci. Politycy regularnie deklarowali, że są otwarci praktycznie na każdego, niezależnie od preferencji seksualnych. Parady równości odbywają się tutaj regularnie, ciesząc się poparciem niemałej części społeczeństwa.
Wydawałoby się więc, że osoby należące do społeczności LGBT powinny czuć się tutaj bezpiecznie. Jednak, jak to zwykle bywa, rzeczywistość zweryfikowała oczekiwania. Co dobitnie ukazuje najnowsze badanie Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej.
W ramach międzynarodowej ankiety „LGBTI+” spytano się członków irlandzkiej społeczności LGBT, czy czują się bezpiecznie w Irlandii. Zaskoczeniem nie powinien być fakt, że większość respondentów udzieliła odpowiedzi przeczącej.
60 procent ankietowanych stwierdziło, że woli nie trzymać się za ręce w miejscach publicznej. Obawiają się, że tego typu gesty mogą wywołać agresję u mijających ich ludzi. Geje i lesbijki nierzadko spotykają się z wyzwiskami i groźbami. Nie brakuje także ataków fizycznych w postaci rzucania butelkami, plucia czy bicia.
Sytuacja na szczęście nie jest tragiczna – aż 67 proc. ankietowanych twierdzi, że irlandzki rząd czyni duże starania w walce z tego typu postawami. Należy jednak pamiętać, że w nawet najbardziej tolerancyjnym społeczeństwie nigdy nie zabraknie osób atakujących innych za ich odmienność.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.