W związku z pandemią koronawirusa odczuwalnie spadła liczba włamań do irlandzkich domów. Mniej Irlandczyków padło także ofiarą przestępców seksualnych. Wygląda na to, że rabusie i zboczeńcy przestraszyli się COVID-19. Pandemia koronawirusa po raz kolejny pokazuje, że nawet tak wielki kryzys może mieć nieoczekiwane skutki uboczne.
O tym, że włamania są jednym z najbardziej uporczywych przestępstw trapiących mieszkańców Irlandii, wiemy nie od dziś. Doniesienia o tego typu incydentach to chleb powszedni irlandzkiej prasy. Która nierzadko pisze o brutalach nie oszczędzających nawet starych, schorowanych ludzi. Byleby tylko dobrać się do ich kosztowności.
Nic więc dziwnego, że wielu domowników boi się o swój dobytek. Jak się okazało, pandemia koronawirusa przynosi ze sobą pozytywne dla nich skutki. Przyczyniła się ona bowiem do odczuwalnego spadku włamań.
Zgodnie z danymi przytoczonymi przez „Irish Times”, w marcu ich liczba spadła aż o 30 procent. Tak bardzo rabusie przestraszyli się koronawirusa. Nic dziwnego – każde przestępstwo to potencjalny kontakt fizyczny z innym człowiekiem.
Wirus wystraszył także różnej maści dewiantów – w marcu liczba przestępstw o charakterze seksualnym spadła aż o 37 procent. Oprócz obawy przed zarażeniem wynika to też zapewne z przymusowej izolacji. Jako że odczuwalnie zmniejszyła się ilość kontaktów międzyludzkich, spadła również liczba okazji dla zwyrodnialców. Niestety, należy spodziewać się tego, że wraz z kolejnym luzowaniem restrykcji policja będzie miała z tymi przestępstwami dużo więcej roboty.
Przemysław Zgudka
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.