Ta afera już kosztowała miliony euro. Z półek w największych sieciach zniknęły tysiące hamburgerów, pozamykano firmy, rozpoczęto dochodzenie na międzynarodową skalę. Wszystko przez to, że w wołowinie znaleziono koninę. A ta najprawdopodobniej pochodziła z Polski…
Takie rzeczy w Irlandii zdarzają się niezwykle rzadko. Minister Rolnictwa Simon Coveney, zwołał w sobotę wieczorem konferencję prasową. W sobotę urzędnicy nie pracują, więc oznaczało to sprawę najwyższej wagi. Minister zaś poinformował, że badania trzech burgerów wyprodukowanych w zakładach Silvercrest wykazały, że jest w nich obecny koński DNA, a jego możliwym źródłem jeden i ten sam składnik importowany z Polski… Powodem skandalu jest właśnie konina. W hamburgerach wołowych produkowanych przez firmy Silvecrest Meats, Liffey Meats oraz brytyjską Dalepak Hambleton znaleziono końskie DNA. Sprzedawano je m. in. w sieciach Tesco, Lidl oraz Aldi. Z półek zniknęły natychmiast dziesiątki tysięcy zagrożonych produktów. Wymieniono kadrę zarządzającą Silvecrest Meats, zakłady będą odkażone, a całe mięso w nich wyprodukowane poddane utylizacji. Dopiero po 6 miesiącach inspektorzy ministerstwa zdrowia dokonają gruntownego przeglądu i zalecą dalsze działania, jeśli uznają je wskazane. Właścicielem zakładów Silvercrest Meats jest grupa ABP Food posiadająca zakłady w Wielkopolsce, ale grupa stwierdziła, że skażony koniną surowiec do burgerów nie pochodzi stamtąd. Co prawda koninę znaleziono w podrobach, czyli w najgorszym sorcie mięsa, ale wymienianie w jednym rzędzie słów: mięso, skandal, Polska, może doprowadzić do popsucia polsko – irlandzkich relacji handlowych.
– Pomimo, że Irlandia jest jednym z największych producentów i eksporterów wołowiny na świecie w ostatnim czasie według polskich statystyk znacząco wzrósł eksport polskiego mięsa do Irlandii – poinformował nas Przemysław Buczkowski, Sekretarz w Wydziale Promocji Handlu i Inwestycji w Ambasadzie RP w Dublinie.
Kupić ją można przeważnie w polskich sklepach:
– Irlandczycy może nie są największą grupą naszych klientów, ale coraz częściej zaczęli gustować w polskim mięsie. Niestety w ostatnim tygodniu zaczęli żartować, czy kiełbasy nie są z konia… – opowiadał nam jeden z właścicieli polskich sklepów. – Boję się, żeby w ogóle nie przestali przychodzić.
Dlatego, aby ratować reputację obu krajów potrzebne jest jak najszybsze wyjaśnienie afery:
– Sprawa jest aktualnie w toku i służby weterynaryjne obu krajów współpracują w celu wyjaśnienia zaistniałej sytuacji – zapewnia Przemysław Buczkowski.
Irlandzki Minister Rolnictwa już powiedział, że cały skandal mógł mieć miejsce w związku z chęcią obniżenia kosztów produkcji burgerów.
Tyle, że powiedział jednocześnie, że w przyszłości składniki surowca do końcowego produktu będą zamawiane w Irlandii, lub Anglii.
Przedstawiciele Irish Cattle and Sheep Farmers’ Association już otwarcie pytają: – Dlaczego w irlandzkim mięsie są składniki z Polski?
To nie pomoże naszej reputacji. A na razie nasze służby weterynaryjne nie potwierdziły jeszcze, że końskie DNA jest z Polski…
Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.