Nasza Gazeta w Irlandii Polonia w Irlandii zebrała więcej niż w Chicago, Berlinie czy Londynie! - Portal Polonii w IrlandiiPortal Polonii w Irlandii

Polonia w Irlandii zebrała więcej niż w Chicago, Berlinie czy Londynie!

Tylko w Dublinie zebraliśmy 18 126.09 euro. Tak dużo jeszcze nigdy się nie udało. Zebraliśmy więcej od Polonii w Londynie, Berlinie czy Chicago. A w całej Irlandii uzbieraliśmy prawie 40 000 euro. A ciągle może być więcej.

To był ciężki tydzień dla organizatorów WOŚP w Irlandii. Trzeba było zebrać setki puszek z darowiznami i przeliczyć wszystkie pieniądze.

– Puszki były ciężkie, ale niestety najwięcej w nich było drobniaków – opowiada Filip Juś, organizator z Limerick. W dodatku nie wszędzie zakończyły się jeszcze licytacje. W Cork można było licytować przedmioty, które zostały po Finale jeszcze do środy 19 stycznia, a w Galway planowane jest jeszcze after party.

W Dublinie zakończono już liczenie pieniędzy i wynik przekroczył najśmielsze oczekiwania. Zebrano aż 18 126. 09 euro! To więcej niż w Londynie, gdzie zebrano około 11000 funtów (czyli około 13 000 euro), w Chicago – 19 500 dolarów, czyli 14 500 euro, Berlinie – 8 611 euro i 1036 złotych czy Hamburgu – około 10 000 euro. Lepiej było tylko w Brukseli, gdzie udało się zebrać aż 45 000 euro. Ale tam mieszkają polscy dyplomaci…

I w sumie nie ma się czemu dziwić, skoro za 3 najtańsze polskie wina, Polacy w Irlandii zdecydowali się zapłacić 400 euro. W dodatku na imprezę do Fibbersa i Living Colour przyszło około 6 000 osób w ciągu całego dnia.

Trochę mniej, bo około 11 000 euro zebrano w Cork. Nie ma się czemu dziwić, Cork jest kilkakrotnie mniejszy od Dublina, ale na tamtejszą Polonię też można liczyć. Tam pokaz perfekcyjnych aukcji dał programator komputerowy Krzysztof Byszewski. Tak poprowadził licytacje, że ludzie kupowali jak w transie. Serduszko z logiem WOŚP poszło aż za 350 euro…

– Jesteśmy bardzo zadowoleni z finału. W dodatku nie zakończyliśmy jeszcze aukcji, cały czas sprzedajemy fanty w internecie – powiedziała nam Izabela Krygiel – Kozłowska ze Stowarzyszenia MyCork, organizatora imprezy.

Trochę gorzej poszło w Limerick. Tam udało się zebrać 3845.35 euro. Do tego doszły takie drobiazgi jak: złoty pierścionek, sygnet, klucz, 15.06 dolarów amerykańskich, 12.18 funtów szterlingów, 88.97 złotych polskich, 20 forintów węgierskich, 5 centów singapurskich, 5 centów australijskich, 2 sentini litewskie.

Mimo że organizator sprowadził z Polski takie zespoły jak Big Cyc i Czarno Czarni to na imprezę przyszło tylko 240 osób. I to w mieście, w którym mieszka kilka tysięcy naszych rodaków. Reszta postanowiła zostać w domach. W dodatku za bilety zapłaciła tylko setka. Reszta postanowiła bawić się za darmo, mimo że pieniądze szły na Fundację Jurka Owsiaka.

W Galway zebrano 5321 euro, 260 złoty, złotą obrączkę i kartę pamięci. Na 3 imprezach pojawiło się w tym mieście około 1000 osób.

– W dodatku nie mogliśmy zbierać pieniędzy na ulicach, bo w Galway jest w niedzielę taki zakaz – powiedział nam Robert Borkowski, organizator imprezy. Sporo przedmiotów zostało jeszcze do sprzedania, dlatego w tym mieście szykuje się after party.

– Mamy nadzieję na następny 1000 euro – powiedział Robert Borkowski.


Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.




 

 

O nas/About Us