Nasza Gazeta w Irlandii Miał eksportować do Polski, złapali go z marihuaną - Portal Polonii w IrlandiiPortal Polonii w Irlandii

Miał eksportować do Polski, złapali go z marihuaną

Zaczął prowadzić własny interes, a dwa dni po jego rozkręceniu… wpadł z dużymi ilościami marihuany. Podrabianie w nielegalny sposób nie opłaciło się Zbigniewowi K. Mężczyzna stanął przed sądem za obracanie dużą ilością narkotyków.

Legalnie działające biznesy nierzadko bywają przykrywką szemranej działalności. Często wiąże się to albo z praniem brudnych pieniędzy, albo handlem niedozwolonymi substancjami. Jak jednak pokazuje praktyka, prędzej czy później osoby działające na styku legalnych i nielegalnych interesów odbywają bliskie spotkanie z wymiarem sprawiedliwości.

Wiele wskazuje na to, że do takich osób zalicza się Zbigniew K. Mężczyzna mieszka w Irlandii już od siedmiu lat. Jak każdy emigrant, próbował wielu sposobów, by móc tu godnie żyć. W ostatnim czasie mogło się wydawać, że idzie mu całkiem nieźle – zwłaszcza, że założył własną firmę.

Jak donosi „Irish Independent”, firma prowadzona przez mężczyznę zajmowała się eksportowaniem części samochodowych do Polski. Szybko jednak okazało się, że zajmuje się on również mniej legalnym procederem. Wszystko zaczęło się od tego, że do wynajmowanego przez Polaka magazynu wtargnęła policja. Jej wizyta okazała się całkiem owocna – znaleziono w nim 72 kilogramy marihuany.

Wiele wskazuje na to, że osoba Polaka nie przewijała się przy procederze przypadkiem. Jak ustalili śledczy, zajmował się on odbieraniem przesyłek zawierających marihuanę, kwitując odbiór fałszywym imieniem i nazwiskiem. Aresztowanie 41-latka było więc tylko kwestią czasu. Zwłaszcza, że w prowadzonym przez niego biurze również znaleziono narkotyki.

Wszystko odbyło się w bardzo krótkim czasie – od rozpoczęcia działalności do konfiskaty minęły zaledwie dwa dni. Nad Polakiem ciążą zarzuty dotyczące zarówno posiadania marihuany, jak i zamiaru jej dystrybuowania. Biorąc pod uwagę, że wartość skonfiskowanych narkotyków przekroczyła 1,4 mln euro, znalazł się on w niemałych tarapatach.

Przemysław Zgudka


Redakcja portalu informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.