Nasz Głos | Polski tygodnik w Irlandii | Kryzys w budownictwie wciąż trwa -

Kryzys w budownictwie wciąż trwa

Gdy Irlandia była nazywana Celtyckim Tygrysem, całą gospodarkę ciągnął sektor budowlany. Banki pożyczały deweloperom miliardy euro na budowę mieszkań. Tysiące z nich wciąż stoją puste. Ekonomiści twierdzą, że kryzys w tym sektorze jeszcze się nie skończył.

Jadąc przez Dublin, co chwile widzimy nowiutkie domy, a na nich napisy: biura do wynajęcia, mieszkania do wynajęcia. Na osiedlach takich jak Terenure, Blanchardstown, Tallaght czy Santry możemy znaleźć osiedla, które wciąż nie zostały ukończone. Deweloperzy zbankrutowali. Nawet w centrum Dublina, przy Heuston Station straszą nas dźwigi i puste place budowy. Powód ten sam. W najbliższych okolicach Dublina sytuacja jest jeszcze gorsza. Obliczono, że w całym kraju stoi ponad 33 tysiące pustych mieszkań. W 2846 osiedlach – nazwanych osiedlami duchów, bo mimo że ukończone, to nie zamieszkałe.

W zeszłym roku do użytku oddano tylko 14 602 domy. To najmniej od przynajmniej 1975 roku. Wtedy Irlandia była jednym z najbiedniejszych krajów w Europie, a mimo tego wybudowano ponad 26 000 mieszkań. Przypomnijmy, że w czasach boomu, w 2006 roku wybudowano prawie 100 000 mieszkań. Wówczas w sektorze budowlanym zatrudnionych było prawie 300 000 osób. W zeszłym roku liczba ta wynosiła 121 000…

Niestety nic nie wskazuje, że sytuacja się poprawi.

– Niestety, nie odnotowujemy poprawy na rynku mieszkaniowym – powiedział broker Sean Murphy. – Wciąż płacimy za błędy przeszłości.

W czasach Celtyckiego Tygrysa właśnie budownictwo ciągnęło całą irlandzką gospodarkę. Ceny nieruchomości sięgnęły astronomicznych kwot. A ludzie wciąż je kupowali, bo nikt nie liczył się z kryzysem. Od tego czasu, ceny spadły średnio o 40 procent.

– W 2008 roku kupiłem dom w dzielnicy Crumlin za 420 tysięcy euro. Już po roku dom był warty 350 tysięcy. Teraz nie sprzedałbym go nawet za 300 000, mimo że przeszedł gruntowny remont – opowiada Eoinn Green. Agencje rządowe liczą, że w przyszłym roku sytuacja zacznie się poprawiać.


Redakcja tygodnika "Nasz Głos" informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.




O nas/About Us