We wszystkich większych irlandzkich miastach mieliśmy Finały WOŚP. Bawiło się na nich kilka tysięcy osób. Jeszcze nie wiadomo ile zebraliśmy pieniędzy, ale już wiadomo, że rekord z poprzedniego roku zostanie pobity.
W tym roku, 9 stycznia Fundacja Jurka Owsiaka zbierała pieniądze dla dzieci z chorobami nerek i układu moczowego. W Polsce w niedzielę zebrano ponad 37 000 000 złotych. Kilkadziesiąt tysięcy euro dorzuci też Irlandia.
W Dublinie zorganizowano 2 finały. Jeden w klubach The Living Room i Fibbers, drugi w Twisted Pepper. Pierwszy z nich odwiedziło przynajmniej 6 000 osób, więcej niż w tamtym roku. Zabawa trwała już od rana. Najpierw swoje pięć minut mieli najmłodsi, którzy brali udział w grach i konkursach, a każdy chętny mógł mieć pomalowaną buźkę. W motylka lub zajączka. Później rozpoczęła się część dla dorosłych. W dwóch połączonych dziedzińcem klubach zagrało w sumie 15 zespołów. W The Living Roomie zagrały zespoły wykonujące bardziej przystępną muzykę, w Fibbresie było bardziej brutalnie.
– Odwiedziło nas więcej ludzi niż rok temu, a wtedy przyszło 4000 osób. Takie mamy informacje od właścicieli lokalów – dowiedzieliśmy się od Piotra Rudzkiego, jednego z organizatorów. Na razie dochody nie zostały jeszcze podliczone, ale wiadomo, że zebrano więcej puszek niż w 2010 roku. A wtedy uzbierano 12 000 euro.
W stolicy bawiliśmy się także w Twisted Peppers. Punktem kulminacyjnym było wypuszczenie o godzinie 19.00 na Abbey Street w centrum miasta 1100 białych balonów.
– Ludzie powpisywali na nich życzenia i wypuścili – tłumaczy Bogdan Węgrzynek, organizator imprezy. Dla zgromadzonych zagrała też znakomita szkocka orkiestra. Później bawiliśmy się przy tańcach salsy, pokazie mody, a swoimi sztuczkami popisywał się artysta cyrkowy.
– Robił takie rzeczy, że nie chciało się wierzyć – wspominają uczestnicy.
Zlicytowano koszulki z autografami Tomasza Adamka i Andrzeja Gołoty oraz piłkę z podpisem Giovanni Trappattoniego. Na razie nie podliczono jeszcze dochodów.
W Cork finał trwał aż 3 dni. Zabawa zaczęła się w piątek pokazami tańca oraz koncertem DJ-a. Wtedy jeszcze tłumów nie było. Na koncert zorganizowany w sobotę przyszło już kilkaset osób, w dodatku głównie Irlandczyków, którzy bawili się przy polskiej muzyce.
Najwięcej osób bawiło się w niedzielę. Wtedy też zebrano najwięcej pieniędzy.
– Nie mam wątpliwości, że to zasługa Krzyśka Byszewskiego i DJ Durana, którzy świetnie prowadzili licytację. To był po prostu szał. Wszyscy czuliśmy atmosferę WOŚP. Było genialnie – wspomina Iza, organizatorka Finału WOŚP w Cork. Na ostatniej aukcji 4 przedmioty sprzedano za ponad 1000 euro. Nagrody były atrakcyjne: lot awionetką nad Cork, przejazd motorem kawasaki vulcano po okolicach Corku, zestaw anten satelitarnych z abonamentem, kosmetyki, zabiegi wybielania zębów, czy książki.
– Na pewno zebraliśmy ponad 10 000 euro. Jeszcze nie podliczyliśmy wszystkich pieniędzy, ale jesteśmy bardzo zadowoleni z rezultatów – mówią organizatorzy. Pieniądze zbierali harcerze i dzieci z polskiej szkoły, które na jednym z koncertów śpiewały też kolędy.
– Chcielibyśmy podziękować dyrektorce szkoły, pani Monice Okuniewskiej za pomoc – dodają.
Trochę mniej osób bawiło się w Limerick. Na koncert Czarno Czarnych przyszło 240 osób.
– Niestety tak jak się obawiałem, kultura przegrała… Ludzie woleli zostać w domach niż bawić się i pomóc chorym dzieciom – mówi Filip Juś, organizator koncertu. Zabawa jednak była doskonała. I to mimo problemów ze sprzętem, które opóźniło koncert aż o 3 godziny.
– Przez to nie mieliśmy nawet czasu, żeby wylicytować wszystkie przedmioty. Sporo rzeczy nam zostało – mówi Filip Juś. Na razie nie podliczono też, ile pieniędzy udało się zebrać na pomoc chorym dzieciom.
Także w Galway WOŚP zakończył się sukcesem. Jak podaje strona galway.pl zbiórka pieniędzy do puszek rozpoczęła się już przed weekendem w większości polskich sklepów. Główne imprezy związane z Finałem miały miejsce w sobotę oraz niedzielę. Wielkie granie w Galway rozpoczęło się od pikniku rodzinnego w Polskiej Szkole Weekendowej w sobotnie popołudnie. Wieczorem w pubie Oslo na Salthill odbył się pokaz mody oraz tańców latynoamerykańskich. Największą popularnością cieszył się Finał WOŚPU zorganizowany w niedzielny wieczór w Roisin Dubh. Pomimo zmiany miejsca Finału na imprezie zjawiło się bardzo dużo osób. W przerwach koncertów licznych zespołów na licytacji wystawiano przedmioty i usługi zaoferowane przez sponsorów. Tam również nie podliczono jeszcze ile zebrano pieniędzy.
Redakcja tygodnika "Nasz Głos" informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.