1.50 za litr. Tak drogo nie płaciliśmy za benzynę od lat. Ostatni raz w czasach Celtyckiego Tygrysa. Tyle, że wtedy nie było problemu bezrobocia, a ludzie zarabiali dużo więcej.
W grudniowym budżecie rząd nałożył podatek – pobiera 5 centów od każdego litra. Ceny benzyny drastycznie skoczyły. Fachowcy szacują, że już w ciągu najbliższych dwóch tygodni przekroczą 1.50 euro za litr. Już teraz na wielu stacjach w Limerick trzeba płacić 1,49 centów. W dodatku cena baryłki ropy osiągnęła cenę 98.50 dolara (74.50 euro). Rafinerie też podwyższyły ceny pobierając 56 centów za benzynę, a 53 centy za diesela. W ciągu ostatniego miesiąca ceny na stacjach benzynowych skoczyły aż o 9 procent!
– Z żoną postanowiliśmy sprzedać jeden samochód. Przy takich cenach nie stać nas na utrzymanie dwóch aut – opowiada Mariusz Wojtkowiak.
W Wielkiej Brytanii, gdzie ceny benzyny również drastycznie skoczyły, premier Cameron już zapowiedział, że rząd zmniejszy podatki, aby ulżyć ludziom. Niestety w Irlandii politycy nie dostrzegają problemu. Podatki dopiero podwyższono i nikt nie zamierza nawet dyskutować na temat ich ponownego obniżenia, zaledwie po kilku tygodniach.
Niestety wzrosły też drastycznie ceny oleju opałowego. Teraz trzeba płacić za 1000 litrów aż 800 euro. Miejmy nadzieję, że w tym roku nie odwiedzi nas już zima, bo oznaczałoby to chudsze portfele…
Redakcja tygodnika "Nasz Głos" informuje:
Wszelkie prawa (w tym autora i wydawcy) zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione.