Banki w końcu udzielają kredytów! Koniec kryzysu?

W 2008 roku banki przestały udzielać kredytów. Runął rynek budowlany, dziesiątki tysięcy osób straciły pracę. W końcu coś się jednak ruszyło. W ciągu roku liczba udzielonych kredytów wzrosła o jedną trzecią!

O tym jak było fatalnie niech świadczą liczby. Pomiędzy 2006 a 2012 rokiem liczba udzielanych pożyczek bankowych spadła o 90 procent! Po 2008 roku otrzymać kredyt na mieszkanie było prawie niemożliwe. Należało spełnić bardzo wygórowane wymagania bankierów, co dla większości było nieosiągalne. I w sumie nie ma się czemu dziwić. W latach Celtyckiego Tygrysa banki udzieliły setek tysięcy kredytów, a sporej części tych pieniędzy nie da się już odzyskać. Wówczas wystarczyło poprosić bank o pożyczkę. Efektem są teraz dziesiątki tysięcy pustych domów, których nie udało się sprzedać. Najpierw bank udzielił ogromnych kredytów na budowę mieszkań deweloperom, a po krachu finansowym nie pożyczył już nikomu na ich kupno. Do tej pory w Irlandii straszą „osiedla duchów”, którymi nikt się nie zajmuje.
Na szczęście dane z roku 2012 pokazują, że sytuacja się zmieniła. W grudniu 2012 roku udzielono pożyczek aż 1446 osobom na 234 miliony euro. To o 30 procent więcej niż rok wcześniej. A właśnie 2011 był najgorszym rokiem w ciągu ostatnich 40 lat. Zaś 2012 będzie zapewne pierwszym od 2006 roku, kiedy to będzie udzielonych więcej kredytów niż rok wcześniej… Na oficjalne statystyki musimy jednak poczekać. Jak zapewnia Frank Conway z Irish Financial Review „najgorsze już za nami”. Bank of Ireland, AIB oraz Permanent TSB już zapowiadają, że o kredyt w 2013 roku będzie o wiele łatwiej niż do tej pory.
Natychmiast zareagował też sektor nieruchomości. W ostatnim kwartale 2012 roku drastycznie skoczyły ceny domów na Zielonej Wyspie. Wzrosły o 1,6 procenta. W całej Unii był tylko jeden kraj, w którym ten skok był większy. To maleńka Estonia. Średni wzrost cen w całej UE wyniósł 0,4 procenta.
Tyle, że mimo podwyżki ceny nieruchomości w Irlandii wciąż są niskie. Przynajmniej jeśli porównamy je do tych z 2008 roku. Bo od tego czasu spadły o ponad 50 procent.
A okazuje się, że coraz więcej Polaków decyduje się na zakup czterech kątów na Zielonej Wyspie. U jednego z pośredników w obrocie nieruchomościami dowiedzieliśmy się, że obecnie większość jego klientów to właśnie przybysze znad Wisły.
– Do Polski i tak nie mam po co wracać. Po 8 latach pobytu w Irlandii źle już tam się czuję. Tu znalazłem swoje miejsce na ziemi – opowiada Tomasz Woźniak, który właśnie kupił sobie dom na południu Dublina.